Autor |
Wiadomość |
Błotosmętka
Faun
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Wysłany:
Nie 16:03, 04 Cze 2006 |
|
DarkAngle napisał: |
No niestety ale ja mam całkiem inne zdanie na ten temat...
"Niech pan przyjmie ofiarę z rąk moich, na cześć i chwałę swojego imienia, a także na pożytek nasz i całego kościoła świętego"...
Co o tym mamy sądzić? Czy Bóg chciał abyśmy mu składali ofiary? W dzisiejszych czasach są to pieniądze... ale kiedyś było to co innego... Bóg chce abyśmy byli szczęśliwi...
Księża tylko wykożystują nasze pieniądze... a chyba tak nie powinno być...
lecz w końcu to jest forum... i kazdy wypowiada tutaj swoje spostrzeżenia... to jest moje zdanie... i nigdy go nie zminie |
Musiałabym tu wchodzić w głęboko teologiczne zagadnienia, ale chciałam tylko nadmienić, że to nie chodzi o pieniądze, tylko ofiarę chleba i wina, składaną na ołtarzu!!
|
|
|
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Wto 10:38, 19 Wrz 2006 |
|
A ja sie tak zastanawiam, czy Kopiec Aslana nie jest w Narni takim swego rodzaju miejscem sacrum?
M.
|
|
|
|
|
koriat
Łachonog
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 14:55, 19 Wrz 2006 |
|
martencja napisał: |
A ja sie tak zastanawiam, czy Kopiec Aslana nie jest w Narni takim swego rodzaju miejscem sacrum?
M. |
Czy ja wiem? To raczej miejsce pamięci, jak, powiedzmy Kopiec Niepodległości (Piłsudskiego) w Krakowie, że sobie pozwolę na lokalne prównanie- upamiętniał istnienie tam Kamiennego Stołu, ale nazwanie go miejscem świętym to chyba przesada- zwłaszcza, że Kaspian i jego poddani, w czasie, gdy kryli się w jego wnętrzu wcale go tak nie traktowali- zachwywali się zupełnie normalnie.
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Wto 16:11, 19 Wrz 2006 |
|
koriat napisał: |
martencja napisał: |
A ja sie tak zastanawiam, czy Kopiec Aslana nie jest w Narni takim swego rodzaju miejscem sacrum?
M. |
Czy ja wiem? To raczej miejsce pamięci, jak, powiedzmy Kopiec Niepodległości (Piłsudskiego) w Krakowie, że sobie pozwolę na lokalne prównanie- upamiętniał istnienie tam Kamiennego Stołu, ale nazwanie go miejscem świętym to chyba przesada- zwłaszcza, że Kaspian i jego poddani, w czasie, gdy kryli się w jego wnętrzu wcale go tak nie traktowali- zachwywali się zupełnie normalnie. |
Zgadzam się z Koriatem, dodatkowy argument - to Kamienny Nóż był przechowywany jako przedmiot swoistego sacrum.
|
|
|
|
|
jasmin
Patałach
Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pią 21:52, 09 Sty 2009 |
|
Nie będę się odnosić do wszystkich kwestii, jakie zostały poruszone (żałuje ze tak późno trafiłam na forum)
Ja widzę to tak:
Słowo ,,religia" zawsze kojarzyło mi się dosyć negatywnie. Religia w moim rozumieniu to ,,robienie czegoś": chodzenie do kościoła, czytanie Biblii... (niekoniecznie bez wiary, ale często tak)
Natomiast w Narnii i prawdziwym chrześcijaństwie (osobistym) widzę coś bardziej głębokiego- tu nie potrzeba konkretnego miejsca ,,kultu", bo wiara to osobista relacja z Jezusem (z czego, oczywistą rzeczą jest, że wynikają czyny).
Chociaż zgadzam się też z niektórymi z was, ze wszystkiego nie da się przełożyć na nasz świat. Np. Kościół (jako ludzie)- czy w Narnii jest taki konkretny podział: wierzący/ niewierzący... ?
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Sob 10:32, 10 Sty 2009 |
|
jasmin napisał: |
- czy w Narnii jest taki konkretny podział: wierzący/ niewierzący... ? |
Wierzący w Aslana?
|
|
|
|
|
jasmin
Patałach
Dołączył: 09 Sty 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Sob 16:26, 10 Sty 2009 |
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Sob 19:35, 10 Sty 2009 |
|
Ale są przecież ci, którzy nie wierzą w Aslana ale w Tasza. I żyją dobrze. Jak młodzieniec z Ostatniej Bitwy.
|
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 23:06, 10 Sty 2009 |
|
Hmm, no właśnie, ciekawy przykład - bo przecież mimo wszystko Emet wierzył, i to żarliwie, choć nie w to, co trzeba (jeśli można tak powiedzieć;]). Natomiast są w "Ostatniej bitwie" postaci, które nie wierzą w nic - Imbir albo Riszda Tarkaan (tak on się nazywał...?). Wygląda na to, że w świecie przedstawionym przez Lewisa lepiej jest wierzyć "w ogóle" niż nie wierzyć w nic. Oraz na to, że owszem, jest ostry podział na tych, którzy wierzą (nawet wbrew rozsądkowi, wydawałoby się - przypominając sprytny sposób, w jaki czaruje Pani w Zielonej Sukni) i na tych, którzy nie wierzą (przychodzi mi jeszcze do głowy postać Nikabrika).
M.
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Nie 19:06, 11 Sty 2009 |
|
Ha, no rzeczywiście. Wydaje mi się, że poza przypadkiem Emeta "wyznawcy" Tasza odwoływali się do niego dlatego tylko, żeby zachować pozory i utrzymać się przy władzy (bądź w ogóle nie zastanawiali sie nad swoją "wiarą"); w rzeczywistości byli wyrachowanymi cynikami. Chyba, że mi sie tak tylko zdaje... Muszę sobie przypomnieć, czy aby w cyklu nie było jakiegoś religijnego fanatyka? Czy w Narni w ogóle fanatyzm był możliwy?
|
|
|
|
|
promyk słonka
Kawka
Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Gdyni!
|
Wysłany:
Wto 18:32, 13 Sty 2009 |
|
Hmm... przywołam jeszcze jedną postać: konia Bri. Jak to jest u niego z wiarą? w Aslana, oczywiście. Wypowiada często słowa: "Na grzywę lwa!" itp., jednak uważa, że to jedynie takie porównanie, że Aslan jest silny jak lew, czy coś w tym rodzaju, ale naprawdę lwem nie jest.
Dopiero gdy zobaczy - uwierzy
I tutaj, patrząc na sytuacje Bri'ego i Emeta uśmiecham się w duchu, bo widzę, że wiary nie można ująć w jakieś sztywne ramy... że każdy przechodzi swoją własną wędrówkę duchowych poszukiwań i często sami nie potrafimy do końca okiełznać tego, co kryje się w naszych wnętrzach... bo niewidoczne jest tak nieuchwytne... ale za to trwałe
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Nie 9:47, 18 Sty 2009 |
|
Olle napisał: |
Muszę sobie przypomnieć, czy aby w cyklu nie było jakiegoś religijnego fanatyka? Czy w Narni w ogóle fanatyzm był możliwy? |
Jakoś nie potrafię sobie przypomnieć. Mimo tego że czasem mieszkańcy Narnii czekali długie lata na przyjście Aslana, to chyba nigdzie Lewis nie wspomina o religijnym fanatyku.
|
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 21:27, 14 Lut 2009 |
|
Olle napisał: |
Ha, no rzeczywiście. Wydaje mi się, że poza przypadkiem Emeta "wyznawcy" Tasza odwoływali się do niego dlatego tylko, żeby zachować pozory i utrzymać się przy władzy (bądź w ogóle nie zastanawiali sie nad swoją "wiarą"); w rzeczywistości byli wyrachowanymi cynikami. |
A skąd wiemy, ile w Kalormenie było takich Emetów...? Owszem, kultura ta może nie sprzyjała wychowywaniu jednostek myślących i pokornych, ale jednak zdarzały się takie osoby jak Arawis czy Emet właśnie. Nie potępiałabym tak jednoznacznie całego kraju;]
Olle napisał: |
Czy w Narni w ogóle fanatyzm był możliwy? |
Pewnie tak. Wszędzie, gdzie są ludzie, ciągną za sobą wszystko to, co w nich dobre i złe. Skoro powietrze narnijskie nie chroniło przed innymi wypaczeniami charakteru, dlaczego miałoby strzec przed fanatyzmem...;]?
M.
|
Ostatnio zmieniony przez martencja dnia Nie 13:30, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Pon 19:49, 16 Lut 2009 |
|
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Czy w Narni w ogóle fanatyzm był możliwy? |
Pewnie tak. Wszędzie, gdzie są ludzie, ciągną za sobą wszystko to, co w nich dobre i złe |
Ha! No właśnie - ludzie, których w Narnii było niezwykle mało. Czy przypominacie sobie postać w 100% zwierzęcą, która była negatywnym bohaterem narnijskim? Wśród tych-którzy-zbłądzili ;P znaleźli się tylko ludzie (Edmund, Eustachy, Julia, Zuzanna), Tumnus (faun, czyli jakby pół-człowiek), karły. Mówiące zwierzęta były wolne od jakiegokolwiek grzechu.
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Pon 20:58, 16 Lut 2009 |
|
patysio napisał: |
Czy przypominacie sobie postać w 100% zwierzęcą, która była negatywnym bohaterem narnijskim? Wśród tych-którzy-zbłądzili ;P znaleźli się tylko ludzie (Edmund, Eustachy, Julia, Zuzanna), Tumnus (faun, czyli jakby pół-człowiek), karły. Mówiące zwierzęta były wolne od jakiegokolwiek grzechu. |
A np. Krętacz? Nie wiem czy w stu procentach, ale był podły, przebiegły i za każdym razem doprowadzał mnie do furii... Poza tym sporo zwierząt nie dostało się do Nowej Narni, a odeszło w cień Aslana.
|
Ostatnio zmieniony przez Olle dnia Pon 20:59, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|