Forum ~ Staraszafa ~ Strona Główna ~ Staraszafa ~
Forum narnijskie
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Podróż "Wędrowca do Świtu" Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:44, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

Jakie są Wasze refleksje po przeczytaniu tego tomu?
Zobacz profil autora
Paulina :]
Patałach



Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tłuszcz

PostWysłany: Wto 20:12, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

Ja dopiero go kończę... Embarassed Ale moim zdaniem to najfajniejszy tom z tym trzech, które do tej pory już przeczytałam Smile
Zobacz profil autora
Pablo
Rycerz Narnii



Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Pią 12:43, 14 Kwi 2006 Powrót do góry

To tez jeden z fajniejszych tomów. Tu naprawde mozna poczuć morską bryze na twarzy, wsłuchać sie w szum fal i poczuć wiatr we włosach. Podobała mi sie bardzo przemiana wewnetrzna Eustachego a zasmuciłą a może lepiej wzruszyła samotna podróż dzielnej mysz Ryczypiska na kres swiata.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 14:11, 19 Maj 2006 Powrót do góry

Przyjaciel właśnie skończył czytać ten tom, poniżej załączam część jego spostrzeżeń (wybaczcie, że fragment jest po angielsku).


Eustachy to świetnie by się nadawał na współczesnego człowieka. Pacyfista (który tłucze mysz Very Happy ), wiecznie ze wszystkiego niezadowolony, etc. No i uczy się wszystkiego dla ocen.

Jedna z samotnych wysp nazywa się Dorn. Tak samo nazywa się "Dhorne" jedna z krain u Martina.

I'm now half way through "The voyage of the Dawn Treader" (the third Narnia book) and find it reall VERY good.
I've just finished reading how Eustace was turned into dragon by means of a magical bracelet.
Then Aslan came and helped him become human again.
That's a simple story.
But:
Aslan is Jesus.
Eustace is a common man.
Bracelet is a symbol of a sin: a deadly one: greed.
Aslan/Jesus helps Eustace to get rid of the dragon's skin as Jesus purifies men of sin.
Then a "new" Eustace can become a newly born man.
Newly born in Christ.
That's what I like in books: being multidimensional.
Not a simple quest story or a plain story of elves/dwarves, etc. but something that is multidimensional, gives me space for a deeper insight.
That's why I like Narnia.
And seeing Narnia as battles, action, etc. is total misunderstanding.
One can have both: a good reading and something more.

A tak naprawdę, to Eustachy się nie zmienił, bo był tak samo nie na miejscu jako chłopiec i smok jednocześnie. Tak samo był nieprzydatny jako człowiek jak i smok na pokładzie okrętu.

Czy Lewis czytał Howarda? A jeśli nie czytał to co obaj czytali w takim razie?
U Howarda w opowiadaniu Szmaragdowa toń jest IDENTYCZNY motyw sadzawki do której jak coś jest zanurzone to się przemienia: tylko u Lewisa w złoto, u Howarda zaś w zasuszone kości.


Teraz jestem przy takiej alejce prowadzącej do domu: edwardiańska Anglia.
Zresztą Lewis jest edwardiański, Tolkien zaś wiktoriański. Wiktoriańska jest bardziej sztywna i nadęta jak Aragorn a edwardiańska bardziej beztroska. To edwardiańską wspomina się z nostalgią, bo to było częściowe rozluźnienie po królowej Wiktorii.

Właśnie przeczytałem o tej wyspie ze śpiącymi baronami.
Ta dziewczyna, która się pojawia to jakby Nadzieja albo zaprzeczenie Białej Czarownicy jak dla mnie. Zobacz, że jest połączona ze stołem i nożem i ona o nim mówi.

Natomiast ten starzec Ramandu to mi się z Indiami kojarzy. I cała ta legenda o tym, że był gwiazdą i że ptaki mu przynoszą coś co go odmładza, a on potem wróci na nieboskłon. To tak jakby jakaś swego rodzaju wędrówka dusz i reinkarnacja w gwiazdę.

Co do Jagnięcia na końcu, to nie wiem, czemu tak jest ten motyw krytykowany przemiany Jagnięcia we Lwa. Przecież to bardzo fajne i niekoniecznie musi nieść ze sobą przesłania ewangeliczne. Nie wygląda sztucznie i co więcej, to jeszcze nie musi się aż tak jednoznacznie z chrześcijaństwem kojarzyć bo można prościej: baranek - niewinność, Aslan - król i koniec.
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Wto 18:22, 11 Wrz 2007 Powrót do góry

Nie do końca rozumiem słowa Aslana pod koniec ksiązki
Cytat:
... nie powiem wam, jak długa czy jak krótka będzie to droga. Powiem wam tylko, że biegnie przez rzekę. Ale nie lękajcie się tego, bo ja jestem Wielkim Budowniczym Mostów

Może ktos wyjasnić, o jaką rzekę chodzi?

Bardzo lubię tą część - ogromnie pobudza wyobraźnię, i bardzo chciałabym zobaczyć ją na ekranie. Mam nadzieję, że filmowcy dobrze wykorzystają mozliwości współczesnej technologii, i dane mi będzie ujrzeć Ostateczny Wschód nie tylko w mojej głowie, ale wreszcie na ekranie (bo o tej wersji BBC to szkoda pisać...). Nawiasem mówiąc, zawsze miałam potworny problem z wyobrażeniem sobie Krainy Aslana - nijak nie umiem wyobrazić sobie owej fali, na którą wspina się Ryczypisk, a która jest za słońcem. Cały czas mam przed oczyma zieloną ścianę z tandetnego plastiku, ew. butelkowego szkła, przypominającą fragment rynny dla skate'ów, ktora pasuje mi do całości krajobrazu (Morza Lilii itp) jak pięść do nosa Wink

Troszkę oftopujac, nie obawiam się ekranizacji tej części, jako że nie ma w niej takiego ładunku przesłaniowego jak w LCiSS - Wędrowiec jest bardziej powieścią przygodową, wizualność pełni tu ogromną rolę moim zdaniem (sam Lewis szczegółowo opisuje krajobrazy i miejsca - Ciemną Wyspę, Podwodne Miasto, Wyspę Ramandu).

Uwielbiam motyw Eustachego-smoka - Lewis świetnie opisuje zachowania zwierząt; E.-smok rozczula jak duży nieszczęśliwy psiak, az się go chce przytulić; wręcz szkoda mi było, gdy znów stał się chłopcem Wink

Wracając znów do humoru lewisowskiego - śmieszy mnie bardzo pamiętnik Eustachego, stwierdzenie Driniana, że Zuchon jest mężny jak mysz (hiehie), no i ten cytat:
Cytat:
śpiący odetchnął głeboko i wymamrotał: 'Nie płynę dalej na wschód. Na wiosłach do Narnii.' (...) Z drugim było to samo. 'Nie narodziliśmy się po to, by żyć jak zwierzęta. Płyńmy na wschód, dopóki możemy... lądy poza słońcem...' - i ponownie zapadł z sen. Trzeci zamruczał tylko: 'proszę o musztardę' i zasnął twardo.

W tym tomie widać też, jaki z Lewisa humanista i romantyk; ewidentnie nie widział w fizyce i matematyce nic fascynującego, a gwiazda jako ciało zbudowane z gazu nie zadowalało jego wyobraźni Wink

Co do Ryczypiska - czasami bawi, ale nie przepadam za tą postacią; kojarzy mi się z małym wyszczekanym pieskiem. A przy tym jest taki katygoryczny w sądach, czego nie lubię ani u ludzi, ani u myszy ;P
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 18:29, 11 Wrz 2007 Powrót do góry

patysio napisał:
Nie do końca rozumiem słowa Aslana pod koniec ksiązki
Cytat:
... nie powiem wam, jak długa czy jak krótka będzie to droga. Powiem wam tylko, że biegnie przez rzekę. Ale nie lękajcie się tego, bo ja jestem Wielkim Budowniczym Mostów

Może ktos wyjasnić, o jaką rzekę chodzi?



Hmmm, może to śmierć?
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Śro 18:55, 12 Wrz 2007 Powrót do góry

patysio napisał:
Uwielbiam motyw Eustachego-smoka - Lewis świetnie opisuje zachowania zwierząt; E.-smok rozczula jak duży nieszczęśliwy psiak, az się go chce przytulić; wręcz szkoda mi było, gdy znów stał się chłopcem Wink


co do Eustachego... szczerze mówiąc cieszę się, że po odsmoczeniu zachował po trosze swój dawny charakter, nieco gburowaty i z sarkastycznym humorem Rolling Eyes . Stał sie jeno mniej żałosny, a bardziej mężny. Nie wiem czemu ale nie tylko ze względu na motyw odsmoczenia przypomina mi św. Pawła - Jego Listy zawsze zdawały mi się bardzo surowo-stanowcze (co w moim pojęciu niekoniecznie oznacza - odpychające). Trudno to wyjaśnić, ale mam zawsze wrazenie, że Apostoł jedynie ze względu na ówczesne formy epistolarne powstrzymuje ironiczne uwagi Wink

patysio napisał:
no i ten cytat:
Cytat:
śpiący odetchnął głeboko i wymamrotał: 'Nie płynę dalej na wschód. Na wiosłach do Narnii.' (...) Z drugim było to samo. 'Nie narodziliśmy się po to, by żyć jak zwierzęta. Płyńmy na wschód, dopóki możemy... lądy poza słońcem...' - i ponownie zapadł z sen. Trzeci zamruczał tylko: 'proszę o musztardę' i zasnął twardo.



Przy tym fragmencie mi przyszło do głowy, że dlatego trudno Lewisa sparodiować, że on sam siebie tak na prawdę jakby parodiuje Cool . Juz się zaczyna robić patetycznie i nagle ciach-zupełna zmiana tonu. Jak w kabarecie, ale takim dobrym Rolling Eyes

patysio napisał:

W tym tomie widać też, jaki z Lewisa humanista i romantyk; ewidentnie nie widział w fizyce i matematyce nic fascynującego, a gwiazda jako ciało zbudowane z gazu nie zadowalało jego wyobraźni Wink


A rzeczywiście... Nie pamiętam jak jest z kolejnością - zdaje się, że PWdŚ został napisany jako trzeci? W sumie to pierwszy tom, w którym Lewis wypłynął na szerokie wody że się tak wyrażę Wink (do tego pierwotnie, o ile dobrze pamiętam, miał poprzestać na LCiSS i KK) Dwa pierwsze tomy są bardziej alegoryczne, Wędrowcy bliżej do symbolu.

Dziwne że Lewis nie lubił matematyki... taki megalogiczny umysł, wychowanek Kirkpatricka Wink Za to często podkreślał rolę humanizmu w naukach ścisłych ("Nowoczesna fizyka nie przemawia do rzesz bez przypowieści")

narnijka napisał:
patysio napisał:
Nie do końca rozumiem słowa Aslana pod koniec ksiązki
Cytat:
... nie powiem wam, jak długa czy jak krótka będzie to droga. Powiem wam tylko, że biegnie przez rzekę. Ale nie lękajcie się tego, bo ja jestem Wielkim Budowniczym Mostów

Może ktos wyjasnić, o jaką rzekę chodzi?



Hmmm, może to śmierć?


Przyszło mi do głowy że Styks jakiś.... ale chyba rzeczywiście po prostu śmierć.
Zobacz profil autora
promyk słonka
Kawka



Dołączył: 13 Sty 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Gdyni!

PostWysłany: Czw 12:34, 15 Sty 2009 Powrót do góry

Bardzo mi się w Wędrowcu podoba (oprócz wątku Eustachego, o którym już napisaliście:)) samo dostanie się do Narnii przez ten obraz... Siedzą sobie normalnie w pokoju, patrzą się w wymalowany okręt na wzburzonym morzu, aż tu nagle zostają "wessani" w ten obraz SmileSmile Zawsze potem lubiłam patrzeć w takie obrazy: statek na morzu:)
No i moment gdy Aslan mówi, że nie powrócą do Narnii, ale mogą Go spotkać w swoim świecie pod innym imieniem... oj, też wycisnął łzy zrozumienia. Tak mnie tymi słowami pocieszył, bo pamiętam, że gdy to czytałam i zbliżałam się do końca książki to baardzo mi było żal, że to już koniec prawie, no i jak mówił do Łucji i Edmunda, że tam nie wrócą, to czułam się jakby to mówił do mnie...
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Czw 18:17, 15 Sty 2009 Powrót do góry

promyk słonka napisał:
Bardzo mi się w Wędrowcu podoba (oprócz wątku Eustachego, o którym już napisaliście:)) samo dostanie się do Narnii przez ten obraz... Siedzą sobie normalnie w pokoju, patrzą się w wymalowany okręt na wzburzonym morzu, aż tu nagle zostają "wessani" w ten obraz SmileSmile Zawsze potem lubiłam patrzeć w takie obrazy: statek na morzu:)


Ja też strasznie lubię ten motyw! To taka wersja sztuki jako okna na świat. Tak ni z tego ni z owego zaczyna im woda na twarz chlupać i wiatr w oczy wiać! Jeden z momentów najbardziej charakterystycznych dla cyklu - zetknięcie zwykłej do bólu rzeczywistości z drugą zaskakująco dziwną. Może trochę lustrzaną, jak w Alicji;)

Kolejny raz zjawisko lustra (odbicia) Smile Niby to w twórczości wszelakiej się często powtarza, ale nigdzie nie zauważam tego tak bardzo, jak u Lewisa.
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Czw 20:32, 15 Sty 2009 Powrót do góry

Olle napisał:
Ja też strasznie lubię ten motyw! To taka wersja sztuki jako okna na świat.

Przypomina mi się film 'What dreams may come' (Miedzy niebem a piekłem) - tam Robin Williams też 'wchodził' w obraz ;p
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 20:58, 16 Sty 2009 Powrót do góry

A mi opowieści o Mary Poppins.
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Nie 23:31, 05 Lip 2009 Powrót do góry

Ostatnio doszukałam się [link widoczny dla zalogowanych] Jeśli dobrze zrozumiałam (trudno mi w to uwierzyć), amerykański wydawca w 1994 roku zignorował poprawki i powrócił do pierwotnej wersji.

Nie podoba mi się to posunięcie, bo wygląda na to, że zniknął fragment, który ogromnie mi się podoba:

Cytat:
Są takie chwile, kiedy leży się po prostu w łóżku i widzi światło wczesnego poranka wlewające się przez okno, i słyszy wesoły głos listonosza lub mleczarza dobiegający z ulicy, i człowiek już wie, że TO BYŁ TYLKO SEN, ŻE TO NIE BYŁO PRAWDZIWE. I wtedy wszystko jest tak niebiańsko cudowne, że człowiek gotów jest prawie polubić te nocne zjawy tylko dlatego, że po nich następuje owa radość przebudzenia. Tak też czuli się wszyscy na pokładzie "Wędrowca do Świtu", kiedy okręt wynurzył się z Ciemności.


Poza tym pierwotna wersja wydaje mi się nieco mniej straszna. I po co się robi takie rzeczy? :/

Na szczęście w Polsce, przynajmniej w moim wydaniu, uwzględniono poprawki Lewisa. Co myślicie na ten temat? Która wersja bardziej Wam się podoba? O ile oczywiście uważacie, że jest między tymi wersjami jakaś znacząca różnica i że warto się nad tym zastanawiać.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:12, 14 Lip 2009 Powrót do góry

Ogromną siłą Opowieści są porównania - uczucie trudne do opisania zyskuje osnowę konkrentego doświadczenia znanego czytelnikowi. Wydać się może to mało znaczącą różnicą, ale moim zdaniem bez wspomnianeo przez Ciebie framentu Olle, brakuje tego c z e g o ś swoistego.


Ostatnio zmieniony przez narnijka dnia Wto 17:12, 14 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Nie 19:47, 04 Lip 2010 Powrót do góry

To idziem z pierwszym rozdziałem tego wspaniałego supertomu... Przepraszam za opóźnienie.

Rozdział I
OBRAZ W SYPIALNI


Cytat:
Nie jadali mięsa, nie palili tytoniu i nie pili alkoholu, nosili też specjalną, higieniczną bieliznę. W ich domu było bardzo mało mebli, na łóżkach niewiele pościeli, a okna były zawsze otwarte.


O tak, niepalący tytoniu zawsze są podejrzani i niesympatyczni. A ta higieniczna bielizna - ciekawe co to?Neutral

Swoją drogą, pomijając to mięso, styl życia państwa Scrubb nie wygląda mi na specjalnie nieprzyjemny;]

Cytat:
(...)Zuzanna, która była ulubienicą rodziców, choć nie najlepiej
się uczyła (była jednak bardzo dojrzała jak na swój wiek).


Zuzia ulubienicą rodziców... rodzice mający ulubieńców wśród swoich dzieci zawsze wzbudzali we mnie trochę szok i trochę odrazę.

Dojrzałość - rzecz niepożądana. Lewis jako wieczny chłopiec nie lubił chyba osób, które miały inaczej. O jego wiecznej chłopięcości i niechęci do dorosłości powiedziano już wiele, więc może się nie będę rozpisywać i za dużo filozofować w tym kierunku.

Cytat:
z tym królem wszystkich parszywców


tak mówi Edmund o Eustachym. Ale go brzydko przezwał!

Cytat:
jeśli macie rzeczywiście zamiar przeczytać tę książkę


hehe;) Ach, ten Lewis. Choć o dziwo są tacy, którzy nie doczytują :O Znam jednego.

Co do samego Eustachego, kojarzy się bardzo ze św. Pawłem np. ze względu na swoją przemądrzałość i uczoność. I św. Paweł był przecież wykształcony.

Cytat:
Przede wszystkim dlatego, że okręt wygląda tak, jakby rzeczywiście płynął. A woda wygląda, jakby rzeczywiście była mokra. A fale - jakby naprawdę wznosiły się i opadały.


Zastanawiam się, jakie prądy w sztuce dominowały w czasach, kiedy L. pisał te słowa. W każdym razie było dawno już po tej wielkiej duchampowej rewolucji, po różnych futuryzmach, surrealizm też już właściwie wszedł w główny nurt. Np. Pollock chyba wtedy święcił tryumfy, czyli abstrakcja ekspresjonistyczna była na topie. Nieśmiało zaczynał się wykluwać termin pop-artu. Tak mniej więcej się działo (bardzo mniej więcej;] bo wtedy działo się bardzo dużo nowego i wywrotowego). Nawet na pierwszy rzut oka się wie, że Lewis tu nijak nie pasuje. Podejrzewam, że ze sztuką sobie współczesną niewiele miał/chciał mieć do czynienia i nie lubił jej - toteż postaci negatywne oddał w jej macki.

Poza tym nie wiem, czy on się jakoś szczególnie sztuką wizualną interesował, nie przypominam sobie z biografii żadnych szczególnych objawów w tej materii.

Cytat:
Narnijski czas płynie zupełnie inaczej niż nasz. Jeśli się spędzi w Narnii nawet sto lat, powraca się do naszego świata o tej samej godzinie, w której się go opuściło. Jeśli natomiast wróci się do Narnii po tygodniu spędzonym tutaj, może się zdarzyć, że minęło już tysiąc narnijskich lat, albo jeden dzień, albo też czas w ogóle nie ruszył z miejsca. Nigdy się tego nie wie, dopóki się nie znajdzie w Narnii.


Ten rodzaj względności czasu jest naprawdę dziwny, jeśli się nad nim zastanowić. Ale kto tam (prócz kilku hardkorów;] w tym nas) się nad tym zastanawia??

Zaciekawiło mnie, co Edmund powiedział o tresowanych zwierzętach: że są sentymentalne. Hę??


Ostatnio zmieniony przez Olle dnia Nie 19:50, 04 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Nie 22:26, 04 Lip 2010 Powrót do góry

Olle napisał:
Poza tym nie wiem, czy on się jakoś szczególnie sztuką wizualną interesował, nie przypominam sobie z biografii żadnych szczególnych objawów w tej materii.

No, chyba się interesował, skoro wszystkie jego opowieści powstały z obrazów, które zakorzeniły się w jego świadomości.

Napiszę więcej, I promise, jakoś jutro.

PS> Czy ktoś jeszcze czyta oprócz Olle i mnie?
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)