Forum ~ Staraszafa ~ Strona Główna ~ Staraszafa ~
Forum narnijskie
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Lew, Czarownica i stara szafa Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Wto 22:24, 17 Lis 2009 Powrót do góry

patysio napisał:

A jeszcze wracając do dzieci (do ich tęsknoty/nietęsknoty za domem, ich życiu po przeżyciach w Narnii etc.) - może po prostu uznał to za nieważne? I tu znów zasunę motywem z filmu: kiedy wykłada o Arystotelesa konstruowaniu fabuły i postaci
Cytat:
Aristotle's solution was simple and radical. He said,
"Plot is character. Forget psychology. Forget the inside of men's heads. Judge them by their actions"


Właściwie taki rodzaj behawioryzmu bardzo mi się podoba. Jak pamiętam u Borowskiego w "Kamiennym świecie" (odległe czasy liceum) wyglądało to dość pesymistycznie, co tu dużo mówić, miało to związek z wojną, obozem. Nie znaczy to oczywiście, że w człowieku się nic nie działo, ale miało się takie wrażenie. Wydaje mi się, że udało się odtworzyć atmosferę miejsca akcji. Było to coś bardzo mocnego i prawie nieludzkiego. Z kolei - z innej beczki - u Fowlesa w "Kochanicy Francuza" jest taki moment, gdzie narrator opisuje patrząca z okna bohaterkę i mówi coś w rodzaju: właściwie, to skąd mam wiedzieć, co ona myśli? I, jak już wspomniałam, bardzo mi odpowiada taki rodzaj opisywania, również u Lewisa - nie ma opisu jakże bogatych przeżyć wewnętrznych, używania utartych sformułowań, jednak cały czas się czuje, jak wydarzenia zmieniają postaci, jak one ewoluują.

patysio napisał:

A jeszcze tak mi przez głowę przeszło, że może to życie w Narnii i na ziemi to są dwa równoległe życia, absolutnie od siebie niezależne (tak jak czas ziemski i narnijski) - w każdym świecie dzieci są takie same (tzn. zachowują się w taki sposób, w jaki nakazuje im ich natura i charakter), ale ich doświadczenia nie są przenoszone między dwoma światami (to, czego doświadczyły w Narnii, nie wpływa na ich ziemski byt, i na odwrót). W sumie to, co napisałam w poprzednim zdaniu, wygląda jak totalna bzdura, ale spróbuję to wytłumaczyć tak:
- Ed w szkole miał ciągoty ku złemu - podobnie w Narnii zdradził (wynikło to z jego charakteru, z pewnego potencjału, jaki ta postać w sobie nosi)
- Zuzanna była próżna i pociągał ją świat zmysłów - takie życie, jak się dowiadujemy, wybrała na ziemi; jako królowa Narnii też charakteryzowała się głównie zewnętrznymi atutami (ci królowie pragnący ją poślubić itp)
- Łucja zawsze była szczera i prostolinijna - i w ziemskim życiu, i w Narnii


No nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałam, Patysio. Jak w takim wypadku wygląda przemiana Edmunda? Chyba że masz na myśli zupełne oddzielenie doświadczeń postaci od jej sumienia czy charakteru, ale to raczej dość skomplikowana teoria:)


Ostatnio zmieniony przez Olle dnia Wto 22:26, 17 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 14:39, 22 Lis 2009 Powrót do góry

patysio napisał:

Hehe, przypomniał mi się moment z filmu Cienista Dolina, kiedy przyjaciele Jacka usiłują go zagiąć, serwując freudowskie porównania (a więc dziecko, aby dostać się do magicznego świata, musi przecisnąć się przez matczyne futro? :D ) i rozkładając świat Narnii na części pierwsze - tak jak, nie przymierzając, my tutaj :D Jack wtedy macha na nich ręką, zrywa się od stołu i mówi:
Cytat:
It's what it is. Just itself. It-lt's... It's just magic. Magic.


Może Lewis nie był przygotowany na to, że nie-dzieci będą czytać jego Opowieści, i w paru miejscach zastosował takie właśnie uproszczenia fabularne?


Tak wiem, czepiam się co chwila i w ogóle wykazuję się w odbiorze straszną i złowrogą praktycznością;) Ale taka już jestem. Od tego mnie tu na tym forum macie:P

patysio napisał:
A jeszcze tak mi przez głowę przeszło, że może to życie w Narnii i na ziemi to są dwa równoległe życia, absolutnie od siebie niezależne (...)


Ale jeżeliby przyjąć, że przygody w Narni nie wpływają na zmianę ich charakteru, na ich rozwój psychiczny, to jak interpretować to, co Aslan mówi o tym, że sprowadził ich do Narni po to, żeby nauczyły się rozpoznawać go też w swoim świecie? A nie omawialiśmy tego już kiedyś w jakimś temacie? Tak mi się kojarzy, ale nie mogę znaleźć. (Znalazłam za to, że temat powrotu z dorosłości do bycia znów dzieckiem doczekał się już swojego wątku na tym forum.)

Chyba że nie zrozumiałam do końca tego, co chciałaś powiedzieć, Patysio.

M.
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Nie 17:25, 22 Lis 2009 Powrót do góry

W sumie to coś mi wtedy po głowie chodziło, ale jeszcze nie do końca wiedziałam co Very Happy Zmieniam zdanie i rozwijam myśl tutaj
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Nie 19:00, 10 Paź 2010 Powrót do góry

W "Przez Starą Szafę", L. Ryken, M. L. Mead Autorzy zwracają uwagę na motyw "przyjaznego miejsca", pojawiający się w LCiSS (chatka Bobrów i pieczara Tumnusa):

Cytat:
(...)motywu zaczerpniętego z bardzo poważnych gatunków literatury pięknej (szczególnie epopei i romansu przygodowego). Do ich konwencji należy to, że bohater, który przedsięwziął bardzo ważną wyprawę, w trakcie niebezpiecznej misji doświadcza chwili spokoju, wypoczywając w cichej domowej przystani, położonej zwykle w otoczeniu pól lub pastwisk


Takich miejsc jest w Opowieściach więcej - ich opis na ogół połączony jest z ucztą. Ciekawe, czy Lewis czytywał naszego Reja i "Żywot człowieka poczciwego" Wink
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Wto 22:32, 07 Cze 2011 Powrót do góry

Czytam wreszcie Ruszkowskiego i kilka ciekawych spostrzeżeń wyłapałam:

Arrow z cyklu: symbole w LCiSS:
* biel jako barwa czarownicy (biała twarz) jest kolorem śmierci; R. powołuje się na mitologię nordycką (Hel), biblię (ap. św. Jana) i baśnie (Królowa śniegu); ja dorzucam od siebie biel jako kolor żałoby w Indiach
* biały jeleń jako przewodnik dusz/pośrednik między światami (mitologia celtycka, legendy arturiańskie)
* dom czarownicy to narnijska kraina umarłych, pełna posągów, które ożywi dopiero Aslan - powołanie na mit. nordycką (zamek Olund, strzeżony przez wilka/psa)

Arrow z cyklu: paralele biblijne:
* rozkaz zabicia wszystkich Córek Ewy i Synów Adama vs Herodowa rzeź niewiniątek
* uniwersalność bohaterów - to bardzo ciekawe spostrzeżenie i dające od myślenia: Bohaterowie LCSS są wprawdzie dziećmi, ale jak w przypadku większości postaci biblijnych, nie wiadomo, jak wyglądają. W ich twarzach może zobaczyć swoją twarz każdy czytelnik narnijskiej sagi
W zasadzie całą naszą wiedzę nt. wyglądu dzieci opieramy tylko na ilustracjach PB.

Arrow z cyklu: ciekawe teorie
* związek zdrady Edmunda z tym, że zamknął on drzwi szafy (hehe)
* BC strzela sobie samobója - sama osłabia czar wiecznej zimy, wręczając Edowi rachatłukum, które jest ponoć tradycyjnym angielskim prezentem bożonarodzeniowym; piszę 'ponoć' bo się nie znam
* w scenie ukarania narnijczyków podczas ich uczty wigilijnej BC 'przemawia niczym Oliver Cromwell' - aluzja do zakazania obchodów Bożego Narodzenia przez purytan w XVII w.; tym bardziej się nie znam
* w całych OzN nie występuje ani jeden zły centaur - choć w tradycji literackiej i chrześcijańskiej były ukazywane jako negatywne postacie
* Pevensie odnajdują Narnię dzięki... deszczowi - tylko dzięki deszczowej pogodzie decydują się na zabawę w chowanego; Ruszkowski powołuje się na ulubionych pisarzy Lewisa - R.L. Stevensona (żaden z krytyków nie oddał jeszcze sprawiedliwości [roli] deszczu w literaturze) i F.H. Burnett (w 'Tajemniczym ogrodzie' dzięki deszczowi Mary zaczyna zwiedzać wielki dom i słyszy płacz małego radży)

Arrow z cyklu: tendencyjne zagrania Lewisa
* o całkowitej degeneracji Edmunda w drodze do domu BC świadczy jego chęć ucywilizowania Narnii (nikczemny westonizm!); dobrzy bohaterowie nie chcą na siłę cywilizować Narnii - źli chcą (Ed, wuj Andrzej, początkowo również Eustachy, Telmarowie). Swoją drogą - jak się ma do tego latarka Edmunda w filmowej wersji KK?

Arrow z cyklu: zdemaskowane pomyłki Pana Polko
* biały jeleń nazwany w polskim wydaniu "jelonkiem" - a jeleń wszak miał być dorosły
* przy Kamiennym stole, podczas zabicia Aslana, obecne są chochliki (sprites) - Polkowski przerabia je na 'karły'
* Lewis przyrównuje wieże w domu czarownicy do papierowych czapek, jakie w UK zakładano najgorszym uczniom (They looked like huge dunce's caps or sorcerer's caps) - Polkowski pomija to porównanie (o wysokich, ostro zakończonych dachach, przypominających spiczaste kapelusze, jakie noszą wróżki i czarnoksiężnicy)
* w tłumaczeniu drozd (thrush) pojawia się 3-krotnie; w oryginale - tylko raz (gdy dzieci wędrują do Kamiennego Stołu - śpiew drozda zwiastuje wiosnę); w pozostałych 2 przypadkach zamiast drozda pojawiał się rudzik (robin)

I nasunęło mi się dodatkowo przy okazji wątku Wielkich Czarów skojarzenie z jednym skeczem Eddiego Izzarda (that's the rule I've just made up! - (o czym zresztą wspomniałam już w wątku o SK i stwierdziłyśmy wespół z Martą, że jest takich 'rulów' w OzN więcej) - Aslan wyjeżdża z tymi czarami jak Anglik z flagą, żeby nie powiedzieć - jak Filip z konopii!

Jestem przy literce D póki co, więc wiele ciekawych rzeczy jeszcze mnie czeka Wink


Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Wto 22:50, 07 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 16:37, 11 Cze 2011 Powrót do góry

patysio napisał:

trudno przełknąć ciągłe powtórzenia o tym, że to bardzo głupio zamknąć się w szafie. Lewis powtarza ten tekst o zamykaniu jakieś 5-6 razy i o ile kiedyś to bawiło, teraz drażni tak, jak ojciec pouczający dorosłą córkę. Wydaje mi się, że pisarz mógł czuć się nieco niezgrabnie pisząc tą część (jako pierwszą), bo właściwie nigdy nie pisał książki dla dzieci i być może nie całkiem wiedział, jak się do tego zabrać - stąd taka lekka nienaturalność, którą teraz odczuwam czytając pierwsze rozdziały Szafy.


Stale zapominam przytoczyć fragment z książki Davida C. Downinga pt. Wyprawa w głąb szafy. Opowieści z Narnii i ich twórca. (Media Rodzina Poznań 2006, s.55)

"Oczywiście magiczne portale należy wybierać roztropnie. Gdy Lewis przesłał brudnopis opowieści Owenowi Barfieldowi, jego żona Maud Barfield, zaniepokoiła się, czy dzieci czytające książkę nie będą przypadkowo zatrzaskiwać się w szafach. Lewis wziął sobie do serca to ostrzeżenie i uzupełnił Lwa, Czarownicę i starą szafę aż o pięć ostrzeżeń, że nie należy zamykać drzwi, aby nie zatrzasnąć się w środku."
Zobacz profil autora
A_g_a_
Faun



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 13:38, 13 Cze 2011 Powrót do góry

narnijka napisał:


Stale zapominam przytoczyć fragment z książki Davida C. Downinga pt. Wyprawa w głąb szafy. Opowieści z Narnii i ich twórca. (Media Rodzina Poznań 2006, s.55)

"Oczywiście magiczne portale należy wybierać roztropnie. Gdy Lewis przesłał brudnopis opowieści Owenowi Barfieldowi, jego żona Maud Barfield, zaniepokoiła się, czy dzieci czytające książkę nie będą przypadkowo zatrzaskiwać się w szafach. Lewis wziął sobie do serca to ostrzeżenie i uzupełnił Lwa, Czarownicę i starą szafę aż o pięć ostrzeżeń, że nie należy zamykać drzwi, aby nie zatrzasnąć się w środku."

Shocked Hehe, no nieźle. Teraz wreszcie rozumiem, skąd te ostrzeżenia były Laughing
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 12:26, 14 Cze 2011 Powrót do góry

patysio napisał:
(zamek Olund, strzeżony przez wilka/psa)


Pierwsze słyszę o takim zamku - jest tam jakieś rozwinięcie?

patysio napisał:
* uniwersalność bohaterów - to bardzo ciekawe spostrzeżenie i dające od myślenia: Bohaterowie LCSS są wprawdzie dziećmi, ale jak w przypadku większości postaci biblijnych, nie wiadomo, jak wyglądają. W ich twarzach może zobaczyć swoją twarz każdy czytelnik narnijskiej sagi


Czytałam gdzieś takie samo usprawiedliwienie dla braku opisu głównej bohaterki "Zmierzchu" - brrrrrrr...

patysio napisał:
* w scenie ukarania narnijczyków podczas ich uczty wigilijnej BC 'przemawia niczym Oliver Cromwell' - aluzja do zakazania obchodów Bożego Narodzenia przez purytan w XVII w.; tym bardziej się nie znam


[link widoczny dla zalogowanych]. A jeśli wierzyć pewnym dziełom kinematografii, niektórzy próbowali tego już w średniowieczu;))

patysio napisał:
* o całkowitej degeneracji Edmunda w drodze do domu BC świadczy jego chęć ucywilizowania Narnii (nikczemny westonizm!); dobrzy bohaterowie nie chcą na siłę cywilizować Narnii - źli chcą (Ed, wuj Andrzej, początkowo również Eustachy, Telmarowie). Swoją drogą - jak się ma do tego latarka Edmunda w filmowej wersji KK?


To była najwyraźniej magiczna latarka, sądząc po jej zasięgu i żywotności baterii;)

patysio napisał:
* przy Kamiennym stole, podczas zabicia Aslana, obecne są chochliki (sprites) - Polkowski przerabia je na 'karły'


Może stwierdził, że chochliki brzmiałyby niepoważnie i zaburzyły powagę sceny?

patysio napisał:
* Lewis przyrównuje wieże w domu czarownicy do papierowych czapek, jakie w UK zakładano najgorszym uczniom (They looked like huge dunce's caps or sorcerer's caps) - Polkowski pomija to porównanie (o wysokich, ostro zakończonych dachach, przypominających spiczaste kapelusze, jakie noszą wróżki i czarnoksiężnicy)


No ale z braku polskiego odpowiednika chyba to sensowne rozwiązanie, zapewniające płynność narracji.

M.
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Nie 13:06, 19 Mar 2017 Powrót do góry

[Jeśli już to pisałam, albo ktoś inny to pisał, to z góry przepraszam]

Naszła mnie ostatnio taka mądra refleksja na temat popularnego w OzN zwrotu, że Aslan jest w drodze.
Zawsze odczytywałam to dość dosłownie - Aslan się zbliża. Natomiast może to również oznaczać, że Aslana spotyka się w drodze (droga jako metafora dojrzewania, rozwoju duchowego) - większość tomów OzN to typowe książki drogi. Bohaterowie najpierw wyruszają w podróż, przeżywają różne rzeczy i dopiero później spotykają Aslana. Są oczywiście wyjątki (Srebrne Krzesło), ale nieliczne.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)