Autor |
Wiadomość |
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pią 10:04, 31 Lip 2009 |
|
Olle napisał: |
Przede wszystkim przyjrzałam się tym razem książkom pana Tumnusa:
- Życie i pisma Sylena brzmi hedonistyczno-epikurejsko
- Nimfy i ich życie (no no, panie Tumnus;)
- Ludzie, mnisi i leśnicy; studium znanej legendy" czyli chodzi o to, że dawno nie widziani i z czasem coraz bardziej zapominani ludzie mogą mieć coś wspólnego z mnichami i leśnikami? Czy może to, że wszyscy zanikali z czasem i przez jakiś czas się ukrywali? Hmm:/
- Czy człowiek jest mitem? - bardzo naukowy tytuł! |
Przeglądając różne narnijskie fora zauważyłam, że nie tylko Ciebie zaintrygowała biblioteczka pana Tumnusa - w [link widoczny dla zalogowanych] forumowicze zaczęli wymyślać różne "narnijskie" książki. Nie są to takie wyżyny absurdu, jak nasz wątek o ekranizacji "Podróży 'Wędrowca do Świtu'", ale całkiem zabawne:)
M.
|
|
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Pią 12:02, 31 Lip 2009 |
|
Cytat: |
"I, Jadis: THe Culmination of the Royal Line" Jadis Queen of Charn & Narnia
Dragons: a study by someone who almost deserved it - Eustace Clarence Scrubb
Stupid Siblings and What to Say to Them - Jadis Queen of Narnia
Genetic and Heretitary Diazygotic Twin Syndrome in Archenland - The Hermit of the Western Marches |
Świetne, Martencjo:D Też chcę taki temat!
narnijka napisał: |
Studiuję sobie wspominany przeze mnie Przewodnik i tam przy okazji tego fragmentu drugiego rozdziału, pada zdanie Lewisa napisane odnośnie Utopii Moore'a - "Wiele rzeczy z tego, co pisze, pojawia się tylko dla zabawy".
(...)
A może Lewis spojrzał na jedną z półek w swoim pokoju/bibliotece i postanowił rozbawić czytelnika? I to wcale nie muszą być konkretne tytuły? |
No ja się domyślam, że nie są to konkretne tytuły... Tylko mi przyszło do głowy, że Lewis mógłby sparodiować któreś ze znanych filowzoficznych dzieł - to też nawiązanie, i też dla zabawy. I się zastanawiam, czy to możliwe i które by to mogły być ^^
narnijka napisał: |
Mam podobnie, miałam wrażenie, że może oni jedli i n n e grzanki |
W Narni wszystko smakuje lepiej!
Up napisał: |
grunt, że akcja idzie baaardzo sprawnie: s.12 rodzeństwo jeszcze nie wie o szafie, a dwie strony dalej pojawia się już Tumnus. I mam wrażenie, że wszystko, co istotne (latarnia, zima, daremne oczekiwanie na Boże Narodzenie) zostało pokazane. |
martencja napisał: |
Zdziwiłam się nieco przy dzisiejszej lekturze, że tak szybko przechodzimy do "akcji", nie pamiętałam, że Łucja już w pierwszym rozdziale trafia do Narni. Chyba ekranizacja mi się na pamięć rzuciła, tam ekspozycja była dłuższa. |
Rzeczywiście! Nie zwróciłam na to wczesniej uwagi. Maksymalnie dużo treści przy minimalnej ilości słów i pobocznych wątków, okoliczności psychologiczno-historycznych. W ekranizacji zdecydowano się jednak na wepchnięcie ich wszystkich, co mi się podobało jeszcze niedawno. Teraz myślę: po co? Po co takie analizy psychologiczne Edmunda, usprawiedliwianie go smutkiem z powodu rozstania z ojcem itd. itp.? W książce się o tym specjalnie dużo nie mówi, prawie w ogóle. Mimo to opowieść jest zrozumiała dla dziecka.
martencja napisał: |
Po wejściu do Narni - wychodzi znów moja okropna prozaiczność, ale moją jedyną myślą, i podczas lektury, i podczas oglądania filmu (tam nawet jeszcze bardziej, bo widzę ten śnieg i letnie ubranka i buty bohaterów) jest ZIIIMNO!!! Ja chyba w takiej sytuacji pozostałabym nieczuła na wszelkie cuda i dziwy, koncentrując się tylko na postępującym paraliżu z zimna;) I jeszcze ten pan Tumnus z gołą klatą (ale w szaliku, z jakiegoś powodu...)! No cóż, mówiłam już przecież nieraz, jestem przeraźliwie praktyczna:) |
Przyznam, że dopiero ostatnio przeszło mi to przez głowę... pomyślałam, że może w Narni śnieg jest cieplejszy;) Potem jednak dzieci pożyczają sobie płaszcze (właściwie wcale nie wynosząc ich z szafy;), więc ta absurdalna myśl uleciała mi z głowy.
Widok fauna w kożuchu byłby jeszcze bardziej... surrealistyczny!
martencja napisał: |
Świat narnijski jest w LCiSS i potem w "Kaspianie" bardzo wyraźnie inspirowany mitologią grecko-rzymską (a nie anglosasko-nordycką, jak np. u Tolkiena). Ale mam wrażenie, że w następnych tomach coraz tego mniej... |
Jest sporo północno-średniowiecznych motywów: karzeł Czarownicy i te karły, z którymi biesiadował Tumnus przed czasami wielkiej zimy; poza tym różne ohydztwa jak ogry, wilkołaki, orki, olbrzymy.
Myślę, że warto tu zacytować fragment Przewodnika Ruszkowskiego. Twierdzi on, że prawie wszystkie stworzenia z mitologii grecko-rzymskiej stoją po stronie dobra, a prawie wszystkie z różnych mitologii północnych - po stronie zła. Dalej dosłownie wyraża się tak: Ten podział wynika z odmiennego statusu obu rodzajów sworzeń. Te pierwsze reprezentują siły przyrody, które - jak zwierzęta mówiące czy ludzie - są częścią tego samego stworzonego świata. O stwarzaniu złych istot nie ma mowy ani w LCiSS, ani w innych "Opowieściach z Narni": jak się zdaje, są one dziełem nie Władcy-Zza-Morza czy Aslana, lecz sił zła, które przez ludzi wtargnęły do tej krainy.
Dalej Ruszkowski wnioskuje, że Aslan pojawia się wśród postaci mitologii grecko-rzymskiej, tak jak Chrystus za czasów grecko-rzymskiego pogaństwa. Nawet mi się to spostrzeżenie podoba.
martencja napisał: |
Z detali: ciekawam, co też pan Tumnus miał w tych paczuszkach, które rozrzucił, zobaczywszy Łucję Jeżeli rzeczywiście zakupy, to gdzie je zrobił?
|
Podejrzewam, że mogły to być prezenty bożonarodzeniowe, np. dla przyjaciela, który zasiadał na fotelu na przeciwko pana Tumnusa :> A gdzie je zakupił - to już trudniejsze pytanie. Może w jakimś narnijskim peweksie:)
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Pią 18:41, 31 Lip 2009 |
|
Rozdział III
EDMUND WCHODZI DO SZAFY
Dziwna jest zupełna pewność rodzeństwa co do nieprawdziwości Narni, tzn. wtedy, kiedy się okazało, że to chwilowo "zwykła" szafa. Trochę wyprzedzę wypadki, ale powiem, że Profesor miał świętą rację... skoro Łucja nigdy nie kłamała, to dlaczego teraz miałaby nagle zacząć?
Przypomniałam sobie też, że poczułam złośliwą satysfakcję, kiedy Edmund wszedł do szafy i okazało się, że nie miał się z czego naśmiewać. Ciekawe, co by było gdyby to Edmund spotkał Tumnusa, a Łucja Czarownicę - chociaż przecież nie powinno się dociekać, co by było gdyby;)
Nieco nawiążę do innych tomów: Edmund bardzo przypomina Eustachego, ale Eustachy jest bardziej... prawdopodobny? Tzn. Edmund uosabia jakąś konkretną postawę. Można mu samodzielnie nadać dodatkowe cechy, korzystając ze swojej wyobraźni. Eustachy ma już swoją historię, został bardziej określony przez samego pisarza, a kiedy się zmienia, to nie tak od razu i całkowicie. Przyjrzę się tym razem Edmundowi - czy on po "odmianie" stał się od razu prawie że święty; bo mi się zdaje, że tak.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Sob 10:44, 01 Sie 2009 |
|
Olle napisał: |
Cytat: |
"I, Jadis: THe Culmination of the Royal Line" Jadis Queen of Charn & Narnia
Dragons: a study by someone who almost deserved it - Eustace Clarence Scrubb
Stupid Siblings and What to Say to Them - Jadis Queen of Narnia
Genetic and Heretitary Diazygotic Twin Syndrome in Archenland - The Hermit of the Western Marches |
|
Te są wyczesane:
Cytat: |
Us Lions By the Other Lion
'Round Narnia with a Sewing Machine-My adventures after the Coronation' by Mrs Beaver
A very fine lady - Uncle Andrew (censorship issues stopped him from using his original title)
The Power of Positive Thinking by Puddleglum
Paw-Suckers Anonymous: A Twelve Step Program by A. Bulgy Bear --->
How to Avoid Enchanted Furniture by Prince Rilian
Wipe Your Sword-and Other Kingly Advice by King Peter the Great
Controling Men with Food By Queen Jadis
How to hang up clothes and praise Tash at the same time/ Rabadash
'End Times-Why Narnian Apocalypse is Immanent' by Puddleglum |
To co, może jednak temacik?
|
Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Sob 10:46, 01 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pon 23:20, 03 Sie 2009 |
|
Hehe, Patysio, wybrałaś zdecydowanie najlepsze;) Może rzeczywiście założę temacik, skoro tak się palicie do wymyślania tytułów;> Tylko w którym dziale?
Olle napisał: |
Rzeczywiście! Nie zwróciłam na to wczesniej uwagi. Maksymalnie dużo treści przy minimalnej ilości słów i pobocznych wątków, okoliczności psychologiczno-historycznych. W ekranizacji zdecydowano się jednak na wepchnięcie ich wszystkich, co mi się podobało jeszcze niedawno. Teraz myślę: po co? |
No, na przykład po to, żeby wyjaśnić to, co dla pierwszych czytelników "Opowieści..." było oczywiste, a dla dzisiejszych już niekoniecznie? Że była wojna, naloty i dlatego dzieci były odsyłane z Londynu na wieś.
A co do tego:
Olle napisał: |
Po co [w ekranizacji] takie analizy psychologiczne Edmunda, usprawiedliwianie go smutkiem z powodu rozstania z ojcem itd. itp.? W książce się o tym specjalnie dużo nie mówi, prawie w ogóle. Mimo to opowieść jest zrozumiała dla dziecka. |
To myślę, że - przynajmniej częściowo - sama sobie odpowiadasz tu:
Olle napisał: |
Nieco nawiążę do innych tomów: Edmund bardzo przypomina Eustachego, ale Eustachy jest bardziej... prawdopodobny? Tzn. Edmund uosabia jakąś konkretną postawę. Można mu samodzielnie nadać dodatkowe cechy, korzystając ze swojej wyobraźni. Eustachy ma już swoją historię, został bardziej określony przez samego pisarza, a kiedy się zmienia, to nie tak od razu i całkowicie. |
;]
Olle napisał: |
martencja napisał: |
Po wejściu do Narni (...) moją jedyną myślą, i podczas lektury, i podczas oglądania filmu (...) jest ZIIIMNO!!! |
Przyznam, że dopiero ostatnio przeszło mi to przez głowę... pomyślałam, że może w Narni śnieg jest cieplejszy;) Potem jednak dzieci pożyczają sobie płaszcze (właściwie wcale nie wynosząc ich z szafy;), więc ta absurdalna myśl uleciała mi z głowy. |
Ale buty! Nadal miały na sobie letnie buty, w których chodziły po tym śniegu! I tylko Piotr miał (w filmie, w książce być może nawet nie on) długie spodnie!;]
Olle napisał: |
Widok fauna w kożuchu byłby jeszcze bardziej... surrealistyczny! |
W przeciwieństwie do widoku fauna w szaliku i z parasolką, który wcale surrealistyczny nie jest:P
Olle napisał: |
Myślę, że warto tu zacytować fragment Przewodnika Ruszkowskiego. Twierdzi on, że prawie wszystkie stworzenia z mitologii grecko-rzymskiej stoją po stronie dobra, a prawie wszystkie z różnych mitologii północnych - po stronie zła.(...) Dalej Ruszkowski wnioskuje, że Aslan pojawia się wśród postaci mitologii grecko-rzymskiej, tak jak Chrystus za czasów grecko-rzymskiego pogaństwa. Nawet mi się to spostrzeżenie podoba. |
To nawet ciekawe, choć wydaje mi się, że minotaury są po stronie Czarownicy, nieprawdaż? Poza tym, jeżeli mitologia grecko-rzymska ma konotacje pozytywne, bo łączy się ze światem naturalnym, to jak w tę teorię wpisuje się mitologia nordycka? Albo to się nie trzyma kupy, albo cytat jest zbyt wyrwany z kontekstu, żeby mój mały rozumek mógł go odpowiednio zinterpretować;)
Olle napisał: |
martencja napisał: |
Z detali: ciekawam, co też pan Tumnus miał w tych paczuszkach, które rozrzucił, zobaczywszy Łucję:) Jeżeli rzeczywiście zakupy, to gdzie je zrobił?:) |
Podejrzewam, że mogły to być prezenty bożonarodzeniowe (...). |
Ha! Ale nie było Bożego Narodzenia i pan Tumnus nie miał powodów się go wkrótce spodziewać!
Olle napisał: |
Dziwna jest zupełna pewność rodzeństwa co do nieprawdziwości Narni.(...) skoro Łucja nigdy nie kłamała, to dlaczego teraz miałaby nagle zacząć? |
Że tak się wyrażę, a skąd mieli wiedzieć, że są bohaterami powieści fantastycznej? Gdyby do Ciebie ktoś, kogo uważałaś dotąd za prawdomównego, przyszedł twierdząc, że znalazł magiczny kraj w szafie, uwierzyłabyś?
Co do trzeciego rozdziału, refleksji mam niewiele, co najwyżej tę, że skoro tak ważne jest, żeby nie zatrzaskiwać się samemu w szafie, to dlaczego gdy Edmund mimo wszystko to zrobił, to i tak nie miał później problemu, żeby z tej szafy wyjść? To zupełnie podważa powagę ostrzeżenia;))!
M.
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Wto 15:30, 04 Sie 2009 |
|
martencja napisał: |
Hehe, Patysio, wybrałaś zdecydowanie najlepsze;) Może rzeczywiście założę temacik, skoro tak się palicie do wymyślania tytułów;> Tylko w którym dziale? |
Hmmm... Nie mam pomysłu, gdzie:/ Jeśli chodzi o moje zdanie, waham się pomiędzy "Narnia a nasze życie", a "Rankingi, zestawienia...". Do obydwóch tak samo średnio pasuje, więc pewnie obojętnie gdzie... Chyba że się kiedyś do "Rankingów..." dopisze: "i inne rozrywki"
Gdzie założysz, tam będzie dobrze:)
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Rzeczywiście! Nie zwróciłam na to wczesniej uwagi. Maksymalnie dużo treści przy minimalnej ilości słów i pobocznych wątków, okoliczności psychologiczno-historycznych. W ekranizacji zdecydowano się jednak na wepchnięcie ich wszystkich, co mi się podobało jeszcze niedawno. Teraz myślę: po co? |
No, na przykład po to, żeby wyjaśnić to, co dla pierwszych czytelników "Opowieści..." było oczywiste, a dla dzisiejszych już niekoniecznie? Że była wojna, naloty i dlatego dzieci były odsyłane z Londynu na wieś. |
W książce jest na ten temat tylko krótka informacja. OK, zgodzę się, że coś tam trzeba było pokazać. Ale niekoniecznie tak dużo. Tym bardziej motyw tęsknoty Edmunda za ojcem to już, jak dla mnie, krok za daleko. Wygląda dobrze, ale: w książce tego nie było. A przynajmniej sobie tego nie przypominam.
I jeszcze pytanie, które mi przyszło do głowy, choć nie umiem go zbyt jasno sformułować: jak ważny jest fakt IIWŚ w interpretacji LCiSS? Albo: czy inaczej byśmy odbierali historię Zbawienia w interpretacji Lewisa, gdyby zupełnie ominąć fakt, że dzieci dostały się do Narni w czasie bombardowań?
martencja napisał: |
A co do tego:
Olle napisał: |
Po co [w ekranizacji] takie analizy psychologiczne Edmunda, usprawiedliwianie go smutkiem z powodu rozstania z ojcem itd. itp.? W książce się o tym specjalnie dużo nie mówi, prawie w ogóle. Mimo to opowieść jest zrozumiała dla dziecka. |
To myślę, że - przynajmniej częściowo - sama sobie odpowiadasz tu:
Olle napisał: |
Nieco nawiążę do innych tomów: Edmund bardzo przypomina Eustachego, ale Eustachy jest bardziej... prawdopodobny? Tzn. Edmund uosabia jakąś konkretną postawę. Można mu samodzielnie nadać dodatkowe cechy, korzystając ze swojej wyobraźni. Eustachy ma już swoją historię, został bardziej określony przez samego pisarza, a kiedy się zmienia, to nie tak od razu i całkowicie. |
;]
|
Czyli, że mieli podobną refleksję do mojej i z tego powodu chcieli zmienić książkowy oryginał... tak to rozumiem. (A może pomyśleli: Lewis był jeszcze wtedy nie do końca dobrym pisarzem, ale nic straconego: ekranizacja będzie lepsza od oryginału.) Tylko, że ja nie uważam, że taki Edmund jest zły i że należy cokolwiek dopowiadać w jego kwestii. Wręcz przeciwnie, uważam, że pozostawienie przyczyn jego złośliwości domysłom odbiorcy to bardzo ciekawe rozwiązanie.
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Widok fauna w kożuchu byłby jeszcze bardziej... surrealistyczny! |
W przeciwieństwie do widoku fauna w szaliku i z parasolką, który wcale surrealistyczny nie jest:P |
Dlatego napisałam: jeszcze bardziej;)
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Myślę, że warto tu zacytować fragment Przewodnika Ruszkowskiego. Twierdzi on, że prawie wszystkie stworzenia z mitologii grecko-rzymskiej stoją po stronie dobra, a prawie wszystkie z różnych mitologii północnych - po stronie zła.(...) Dalej Ruszkowski wnioskuje, że Aslan pojawia się wśród postaci mitologii grecko-rzymskiej, tak jak Chrystus za czasów grecko-rzymskiego pogaństwa. Nawet mi się to spostrzeżenie podoba. |
To nawet ciekawe, choć wydaje mi się, że minotaury są po stronie Czarownicy, nieprawdaż? Poza tym, jeżeli mitologia grecko-rzymska ma konotacje pozytywne, bo łączy się ze światem naturalnym, to jak w tę teorię wpisuje się mitologia nordycka? Albo to się nie trzyma kupy, albo cytat jest zbyt wyrwany z kontekstu, żeby mój mały rozumek mógł go odpowiednio zinterpretować |
Co do Minotaurów - tak. Dlatego zostało użyte sformułowanie "prawie wszystkie", a nie "wszystkie".
Cytat, przynajmniej w moim odczuciu, nie jest wyrwany z kontekstu, który by wszystko wyjaśniał (dodam tylko, że Ruszkowski pisze tam jedynie o LCiSS). Ja to rozumiem tak, że wszelkie niekorzystnie kojarzące się stwory (pochodzące GŁÓWNIE, ale nie wyłącznie, z mitologii północno-europ.) przybyły spoza Narni, czyli nie są w niej stworzone, czyli nie "naturalne", więc właściwie do Narni nie przynależą. A dlaczego tak to akurat zostało rozwiązane przez Lewisa (zakładając, że teoria Ruszkowskiego jest trafna) - nie mam pojęcia, bo za mało się znam na mitologiach. Hmmm, nie wiem, czy dobrze zrozumiałam Twoje pytanie, ale nie przychodzi mi do głowy, co jeszcze mogłabym napisać.
martencja napisał: |
Ha! Ale nie było Bożego Narodzenia i pan Tumnus nie miał powodów się go wkrótce spodziewać! |
Zawsze można to rozwiązać konspiracyjnie;)
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Dziwna jest zupełna pewność rodzeństwa co do nieprawdziwości Narni.(...) skoro Łucja nigdy nie kłamała, to dlaczego teraz miałaby nagle zacząć? |
Że tak się wyrażę, a skąd mieli wiedzieć, że są bohaterami powieści fantastycznej? Gdyby do Ciebie ktoś, kogo uważałaś dotąd za prawdomównego, przyszedł twierdząc, że znalazł magiczny kraj w szafie, uwierzyłabyś? |
Gdyby to był ktoś, kogo uważam za wyjątkowo prawdomównego i zupełnie bez talentu aktorskiego - pewnie nie uwierzyłabym do końca i od razu, ale miałabym poważne wątpliwości. Jednak nie zdarzyła mi się taka sytuacja, więc nie mogę wiedzieć na pewno.
Właściwie rodzeństwo też dla pewności poszło sprawdzić szafę - jednak znali na tyle swoją siostrę, żeby "dać się nabrać"
martencja napisał: |
Co do trzeciego rozdziału, refleksji mam niewiele, co najwyżej tę, że skoro tak ważne jest, żeby nie zatrzaskiwać się samemu w szafie, to dlaczego gdy Edmund mimo wszystko to zrobił, to i tak nie miał później problemu, żeby z tej szafy wyjść? To zupełnie podważa powagę ostrzeżenia;))! |
Co za niekonsekwentna i niewychowawcza książka:D
Bardzo mi przykro, ale najprawdopodobniej w najbliższy piątek nie będę mogła rozpocząć następnego rozdziału. Ani też w sobotę ani niedzielę. Jeśli ktoś będzie chciał rozpocząć za mnie, to byłabym wdzięczna, ale jeśli nikt nie będzie mógł - nadrobię jak najszybciej po weekendzie.
|
Ostatnio zmieniony przez Olle dnia Wto 15:38, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 11:20, 08 Sie 2009 |
|
Olle napisał: |
Czyli, że mieli podobną refleksję do mojej i z tego powodu chcieli zmienić książkowy oryginał... tak to rozumiem. (A może pomyśleli: Lewis był jeszcze wtedy nie do końca dobrym pisarzem, ale nic straconego: ekranizacja będzie lepsza od oryginału.) Tylko, że ja nie uważam, że taki Edmund jest zły i że należy cokolwiek dopowiadać w jego kwestii. Wręcz przeciwnie, uważam, że pozostawienie przyczyn jego złośliwości domysłom odbiorcy to bardzo ciekawe rozwiązanie. |
Myślę, że podobnie jak Ty stwierdzili, że jak się doda Edmundowi trochę tła, to będzie bardziej prawdopodobny jako postać. Nie jestem pewna, czy takie postaci-typy, jakie Lewis umieścił w swojej pierwszej książce by się tak do końca sprawdziły w filmie fabularnym, a już na pewno nie w tej koncepcji, którą sobie twórcy ekranizacji obmyślili (z którą to koncepcją, oczywiście, można się nie zgadzać, ale jeżeliby jej brakło wewnętrznej spójności, byłaby jeszcze bardziej godna krytyki;]).
Olle napisał: |
Cytat, przynajmniej w moim odczuciu, nie jest wyrwany z kontekstu, który by wszystko wyjaśniał (dodam tylko, że Ruszkowski pisze tam jedynie o LCiSS).(...) |
Chodzi mi o to, że jeżeli mitologia grecko-rzymska reprezentuje naturę, to wtedy mitologia nordycka reprezentuje co? Cywilizację? Niby dlaczego? Może się czepiam, ale wydaje mi się, że jak się bierze taką tradycyjną opozycję, jak "przyroda vs. cywilizacja", to nie można wziąć z niej tylko jednej połowy, a o drugiej po prostu zapomnieć. Czy jednak Ruszkowski to jakoś rozwija?
Olle napisał: |
Gdyby to był ktoś, kogo uważam za wyjątkowo prawdomównego i zupełnie bez talentu aktorskiego - pewnie nie uwierzyłabym do końca i od razu, ale miałabym poważne wątpliwości. Jednak nie zdarzyła mi się taka sytuacja, więc nie mogę wiedzieć na pewno. |
Ja bym chyba raczej pomyślała, że ta osoba ma jakieś problemy psychiczne... (co zresztą i rodzeństwu w tym przypadku przyszło do głowy). Albo że zażyła coś, czego nie powinna;)
Olle napisał: |
Właściwie rodzeństwo też dla pewności poszło sprawdzić szafę - jednak znali na tyle swoją siostrę, żeby "dać się nabrać";) |
Miałam wrażenie, że poszli sprawdzić tę szafę po to, żeby Łucja przestała im marudzić.
M.
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Sob 16:49, 08 Sie 2009 |
|
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Właściwie rodzeństwo też dla pewności poszło sprawdzić szafę - jednak znali na tyle swoją siostrę, żeby "dać się nabrać" |
Miałam wrażenie, że poszli sprawdzić tę szafę po to, żeby Łucja przestała im marudzić.
|
Mhm, to było chyba na zasadzie - No, chodź mamusia pokaże ci, że pod łóżkiem nie czai się żaden paskudny potwór.
Ciekawe co by było, gdyby Narnię odnalazł pierwszy Piotr?
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Pon 12:45, 10 Sie 2009 |
|
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Cytat, przynajmniej w moim odczuciu, nie jest wyrwany z kontekstu, który by wszystko wyjaśniał (dodam tylko, że Ruszkowski pisze tam jedynie o LCiSS).(...) |
Chodzi mi o to, że jeżeli mitologia grecko-rzymska reprezentuje naturę, to wtedy mitologia nordycka reprezentuje co? Cywilizację? Niby dlaczego? Może się czepiam, ale wydaje mi się, że jak się bierze taką tradycyjną opozycję, jak "przyroda vs. cywilizacja", to nie można wziąć z niej tylko jednej połowy, a o drugiej po prostu zapomnieć. Czy jednak Ruszkowski to jakoś rozwija? |
Nie rozwija z tego, a przynajmniej nie dopatrzyłam się. Myślę, że nie chodzi o cywilizację. Chodzi tu raczej o opozycję: naturalny/nienaturalny, która odpowiada przeciwieństwu: stworzony/niestworzony dla Narni przez Aslana, albo może nawet: skażony/nieskażony przez Zło. Co do kwestii naturalności - z tego co pamiętam, jest to aspekt szczególnie ceniony przez myślicieli starożytnych w budowaniu "modelu", o czym nie raz wspomina Lewis w "Odrzucony obrazie". NATURALNOŚĆ kojarzona jest z PORZĄDKIEM (pamiętasz może taki wiersz "Oo", że "wszelka przyrodzona rzecz miejsce przyrodzone ma, w którym jej najlepiej jest" - coś w tym guście). A więc te różne stwory przybyły zza Narni, nie zostały przeznaczone dla niej przez Aslana, i dlatego nie są naturalne, nie są częścią przyrody. Tak ja to rozumiem. No i to i tak jest ogólne stwierdzenie, bo, jak podkreślasz, nie wszystkie złe stwory pochodzą właśnie z mitologii nordyckich, i na odwrót... E, wszystko mi się pomieszało..
narnijka napisał: |
martencja napisał: |
Olle napisał: |
Właściwie rodzeństwo też dla pewności poszło sprawdzić szafę - jednak znali na tyle swoją siostrę, żeby "dać się nabrać" |
Miałam wrażenie, że poszli sprawdzić tę szafę po to, żeby Łucja przestała im marudzić.
|
Mhm, to było chyba na zasadzie - No, chodź mamusia pokaże ci, że pod łóżkiem nie czai się żaden paskudny potwór.
Ciekawe co by było, gdyby Narnię odnalazł pierwszy Piotr? |
No, pewnie tak... a co sobie myśleli wtedy - właściwie nie wiemy, więc nie ma co dociekać.
Co by było? Hmm... pewnie wszyscy MUSIELIBY uwierzyć. Piotr to przecież autorytet;) Przypomniało mi się, jak Maria Magdalena przybiegła oznajmić Apostołom, że widziała Zmartwychwstałego Chrystusa. Wtedy jej też nikt nie uwierzył (babskie fantazje;). Też mnie zastanawia, co było, gdyby Narnię jako pierwszy zobaczył Piotr. Albo, co by było, gdyby Zmartwychwstałego jako pierwszy zobaczył św. Piotr. Może właśnie specjalnie stało się inaczej, by dać nauczkę tym "większym i bardziej poważnym" - żeby brali pod uwagę również zdanie małych i niby mniej doświadczonych, i zrewidowali swój sposób rozumowania? Zresztą historia się powtarza w "Księciu Kaspianie" - rodzeństwo popełnia identyczny błąd, nie wierząc Łucji, że widziała Aslana.
Rozdział IV
PTASIE MLECZKO
To pewnie oczywiste, ale dla porządku wspomnę, że Biała Czarownica przypomina mi Królową Śniegu.
Moim zdaniem Łucja postąpiła lekkomyślnie, idąc po raz drugi do Pana Tumnusa. Przecież ponownie narażała go na niebezpieczeństwo.
Ciekawe, że Edmund uświadamia sobie zło Czarownicy, jednak nadal trzyma jej stronę, przynajmniej "bardziej niż w połowie". Na początku można było go jeszcze tłumaczyć "uwiedzeniem" przez Czarownicę i jej czary, ale od chwili, gdy Łucja opowiedziała mu swoją wersję wydarzeń, wiedział, że jego siostra mówi prawdę i że zawikłał się w konszachty z nieodpowiednią stroną.
Choć się do tego naturalnie nie przyznawał. Bardzo mnie rozśmieszył fragment, gdy Edmund próbuje zachowywać się dorośle i poucza Łucję: Nie powinno się wierzyć we wszystko, co mówią fauny. I dodaje: Każdy to wie (...). Zapytaj kogo chcesz.
|
|
|
|
|
A_g_a_
Faun
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Czw 9:50, 13 Sie 2009 |
|
Olle napisał: |
Ciekawe, że Edmund uświadamia sobie zło Czarownicy, jednak nadal trzyma jej stronę, przynajmniej "bardziej niż w połowie". Na początku można było go jeszcze tłumaczyć "uwiedzeniem" przez Czarownicę i jej czary, ale od chwili, gdy Łucja opowiedziała mu swoją wersję wydarzeń, wiedział, że jego siostra mówi prawdę i że zawikłał się w konszachty z nieodpowiednią stroną. |
Niby sobie to zło uświadamia, ale chyba jednak nie do końca. Nie poczuł go na własnej skórze, a dla niego Czarownica wydawała się być miła. Niezłą walkę musiał w sobie staczać, szkoda, że wybrał nie to, co trzeba.
Łucja owszem, narażała Tumnusa, ale myślę, że czuła się na tyle odpowiedzialna za niego po pierwszym spotkaniu, że nie mogła nie sprawdzić, czy wszystko u fauna w porządku. Ciekawe, co jedli na obiad
Tak sobie myślę, że skoro Czarownica dowiedziała się, gdzie jest przejście między Narnią a Światem Ludzi, to czy nie prościej dla niej by było jakoś to przejście uniemożliwić, zaczarować, obwarować murami niż uganiać się za Rodzeństwem i knuć intrygi?
|
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Czw 22:22, 13 Sie 2009 |
|
Olle napisał: |
Nie rozwija z tego, a przynajmniej nie dopatrzyłam się. Myślę, że nie chodzi o cywilizację. Chodzi tu raczej o opozycję: naturalny/nienaturalny, która odpowiada przeciwieństwu: stworzony/niestworzony dla Narni przez Aslana, albo może nawet: skażony/nieskażony przez Zło.(...) |
No niech mu już będzie. Nie jestem do końca przekonana, ale nie będę się dalej czepiać;]
narni napisał: |
Ciekawe co by było, gdyby Narnię odnalazł pierwszy Piotr? |
No właśnie, to jest dobre pytanie! Jaka zupełnie inna byłaby ta cała historia!
Olle napisał: |
Zresztą historia się powtarza w "Księciu Kaspianie" - rodzeństwo popełnia identyczny błąd, nie wierząc Łucji, że widziała Aslana. |
Na szczęście Edmund już do tego czasu zmądrzał. Jedna z moich ulubionych scen w "Kaspianie". Ale to chyba znów dygresja;)
Olle napisał: |
Choć się do tego naturalnie nie przyznawał. Bardzo mnie rozśmieszył fragment, gdy Edmund próbuje zachowywać się dorośle i poucza Łucję: Nie powinno się wierzyć we wszystko, co mówią fauny. I dodaje: Każdy to wie (...). Zapytaj kogo chcesz. :D |
;)
Co do zachowania Edmunda, myślę, że w pewnym stopniu może ono być tłumaczone tym, że to ptasie mleczko, którego się nażarł, było zaczarowane, co zaćmiło mu osąd sytuacji. Zresztą, A_g_a_ ma chyba rację: każde z dzieci usłyszało inną wersję narnijskich stosunków, skąd tacy przybysze z zewnątrz mogli na pierwszy rzut oka wiedzieć, która z nich jest prawdziwa?
A propos ptasiego mleczka, jak zapewne wielu z Was wiadomo, w oryginale go wcale nie ma - Biała Czarownica karmi Edmunda "Turkish delight" (choć skąd w Narni coś tureckiego, Lewis jeden raczy wiedzieć), czyli po polsku (?) rachatłukum. Moim skromnym zdaniem ptasie mleczko jest dużo smaczniejsze:)
Trochę to jest zabawne, jak Czarownica wypytuje Edmunda, czy jest absolutnie pewny, że ma trójkę rodzeństwa... To chyba nie jest kwestia, co do której łatwo się pomylić? "Och nie, przepraszam, właśnie sobie przypomniałem, że mam jeszcze młodszego brata, ciągle mi to wylatuje z głowy!";)
A_g_a_ napisał: |
Tak sobie myślę, że skoro Czarownica dowiedziała się, gdzie jest przejście między Narnią a Światem Ludzi, to czy nie prościej dla niej by było jakoś to przejście uniemożliwić, zaczarować, obwarować murami Wink niż uganiać się za Rodzeństwem i knuć intrygi? |
Heh, racja! Zupełny brak organizacji...! Nic dziwnego, że w końcu jej rządy upadły.
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Pią 21:56, 14 Sie 2009 |
|
A_g_a_ napisał: |
Łucja owszem, narażała Tumnusa, ale myślę, że czuła się na tyle odpowiedzialna za niego po pierwszym spotkaniu, że nie mogła nie sprawdzić, czy wszystko u fauna w porządku. Ciekawe, co jedli na obiad |
Pewnie grzanki:)
martencja napisał: |
A propos ptasiego mleczka, jak zapewne wielu z Was wiadomo, w oryginale go wcale nie ma - Biała Czarownica karmi Edmunda "Turkish delight" (choć skąd w Narni coś tureckiego, Lewis jeden raczy wiedzieć), czyli po polsku (?) rachatłukum. Moim skromnym zdaniem ptasie mleczko jest dużo smaczniejsze:) |
Eee, tyle jest niespodziewanych rzeczy w Narni, że jedno rachatłukum już mnie nawet nie dziwi;)
A jest to ponoć galaretka owocowa... Niektórzy to tłumaczą jako "Turecka rozkosz". Więc już jakkolwiek inaczej brzmi lepiej, skoro to książka dla dzieci;)
martencja napisał: |
Trochę to jest zabawne, jak Czarownica wypytuje Edmunda, czy jest absolutnie pewny, że ma trójkę rodzeństwa... To chyba nie jest kwestia, co do której łatwo się pomylić? "Och nie, przepraszam, właśnie sobie przypomniałem, że mam jeszcze młodszego brata, ciągle mi to wylatuje z głowy!" |
Ehehehe:) Kto wie, czy zajęta wyłącznie samą sobą Czarownica nie mogłaby zapomnieć o rodzeństwie, gdyby go miała dużą ilość...
martencja napisał: |
A_g_a_ napisał: |
Tak sobie myślę, że skoro Czarownica dowiedziała się, gdzie jest przejście między Narnią a Światem Ludzi, to czy nie prościej dla niej by było jakoś to przejście uniemożliwić, zaczarować, obwarować murami Wink niż uganiać się za Rodzeństwem i knuć intrygi? |
Heh, racja! Zupełny brak organizacji...! Nic dziwnego, że w końcu jej rządy upadły. |
A czy przypadkiem nie było więcej przejść do Narni?
Rozdział V
Z POWROTEM PO TEJ STRONIE DRZWI
Okazuje się, że Edmund wykazywał się wrednym charakterem już wcześniej. Można wręcz to tak zrozumieć, że to nie wina specyficznego wieku czy jakichkolwiek innych powodów. Po prostu już taki był. (Chyba, że sens wypowiedzi się zmienił w tłumaczeniu.) Jak mówi Piotr: To wszystko ze złości. Zawsze lubiłeś być okrutny wobec mniejszych od siebie. Widzieliśmy to już w szkole.
Bardzo mi się podoba rozwiązanie, jakie znalazł Profesor dla rozterek dzieci: Możemy wszyscy spróbować zająć się własnymi sprawami. Czas sam rozsądzi, nie ma co strzępić języków... Żeby to zawsze było takie proste!
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Sob 10:00, 15 Sie 2009 |
|
Myślę, że Lewis w postaci Edmunda "rozpoczął" opisywanie tych okrutnych chłopców, jakich poznał podczas czasów szkolnych. Taka trochę terapia
W przeczytanym Przewodniku wyczytałam, że "pytanie o istnienie Narnii", może zostać odczytane jako "pytanie o istnienie" rzeczywistości nadprzyrodzonej. Pytanie o wiarę?
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Nie 10:12, 16 Sie 2009 |
|
Poszukując informacji o Rachatłukum, natknęłam się na blog o...słodyczach
[link widoczny dla zalogowanych] -> piszą tu, że to ani galaretka, ani żelka, tylko coś pomiędzy
A na wikipedii anpisali, ze:
[quote]Sales of Turkish Delight rose following the theatrical release of the film version of The Chronicles of Narnia: The Lion, the Witch and the Wardrobe[/qoute]
Tutaj caly ciekawy artykuł na ten temat:
http://www.nhpr.org/node/10325
|
Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Nie 10:14, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Nie 12:44, 16 Sie 2009 |
|
patysio napisał: |
Poszukując informacji o Rachatłukum, natknęłam się na blog o...słodyczach
|
Na jednym ze zlotów narnijskich kosztowaliśmy ten przysmak, poczęstowani przez Tumni, to pewnie kwestia rodzaju i smaku, bo próbowałam lepsze i gorsze odmiany.
Podejrzewam, że był to przysmak Lewisa. I nie zapominajmy zaczarowany
|
Ostatnio zmieniony przez narnijka dnia Nie 12:45, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|