~ Staraszafa ~

Wysłany: Czw 20:08, 17 Mar 2011

Namówiona przez Olle zapraszam do zabawy na dokończenie przerwanej wpół wypowiedzi Błotosmętka:

Cytat:

— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę... ale chyba lepiej nie będę wam opowiadał tej historii.
(Srebrne Krzesło, Rozdział 5.)

Cóż to za dziewczynkę znać mógł Błotosmętek? Zwłaszcza zważywszy, że w Narnii małe dziewczynki nie były chyba zbyt rozpowszechnione, hmm...

Na zachętę moja skromna propozycja:

— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę, która podczas gotowania gulaszu z węgorzy zdążyła przeczytać całą trylogię 'Władcy Pierścieni'. Razem z przypisami.

patysio napisał:

— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę, która podczas gotowania gulaszu z węgorzy zdążyła przeczytać całą trylogię 'Władcy Pierścieni'. Razem z przypisami.

A "Silmarillion"?

Dobra, coś suchego:

— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę, która podczas gotowania gulaszu z węgorzy pisała "Sagę o Ludziach Lodu". Zaczęła czytać dopiero przy jedzeniu, a wtedy nagle... no w każdym razie radzę wam, nie piszcie na czczo.

A tak swoją drogą, to do czyjej śmierci by się miały te węgorze gotować? W sensie że Błotosmętek je wrzucał na żywca do wrzątku? Wink

Edit:
Wow, pięćsetka moja. Zostałam Wędrowcem do Świtu!

Olle napisał:

A tak swoją drogą, to do czyjej śmierci by się miały te węgorze gotować? W sensie że Błotosmętek je wrzucał na żywca do wrzątku?

Dobre pytanie! Szczerze mówiąc, nie znam się na węgorzach i ich przyrządzaniu.

Olle napisał:

Edit: Wow, pięćsetka moja. Zostałam Wędrowcem do Świtu!

I podziel się z nami wrażeniami: jak to jest być statkiem;)?

Moja propozycja, podyktowana frustracją:

— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę, która podczas gotowania gulaszu zadzwoniła do infolinii i udało jej się doczekać na połączenie z konsultantem.

(chciałam tu wstawić jakąś konkretną infolinię, ale zdałam sobie sprawę, że wszystkie właściwie działają tak samo...)

M.

Pozwolę sobie skomentować obecną sytuację na niniejszym forum:)

— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę, której podczas gotowania gulaszu udało się doczekać, aż Cieniści skończą omawiać "Ostatnią bitwę"!

:P

M.

Hehe, cóż za przytyk Wink

Może ruszymy w sezonie zimowym? On sprzyja czytaniu Wink

Ja bardzo chętnie.
A pomyśleć, że były kiedyś rzucane pomysły, żeby po "Opowieściach..." jeszcze "Trylogię" czytać...

M.

martencja napisał:

Ja bardzo chętnie.
A pomyśleć, że były kiedyś rzucane pomysły, żeby po "Opowieściach..." jeszcze "Trylogię" czytać...

M.

E, ja przy tym pomyślę zostanę - w końcu marzyć wolno:)
Odezwała się ta, co się nie odzywa zbyt wiele;-)

narnijka napisał:

Odezwała się ta, co się nie odzywa zbyt wiele;-)

No właśnie, samymi marzeniami to się zbyt daleko nie zajdzie - tu potrzebne jest działanie:P

M.

Jeśli macie ochotę, przecież możecie iść dalej beze mnie. To chyba oczywiste, że nie musicie na mnie czekać, nawet pisałam gdzieś o tym. Będę nadrabiać, kiedy mi się wreszcie uda. Bardzo przepraszam, ale miałam i mam ostatnio NAPRAWDĘ krytycznie mało czasu.

Oj tam, Olle, nie przepraszaj - każda z nas jest zajęta. A jak już ma wolną chwilę to raczej nie ma ochoty na wysilanie zwojów mózgowych (mówię o sobie, nie wiem jak reszta Wink

).
Zresztą - śpieszy nam się gdzieś? Very Happy

Mnie tam się nie spieszy... Ja tylko obiektywnie skomentowałam sytuację:)

M.

Spieszy się bo przecież winter is coming, chciałoby się napisać Very Happy

Ale serio - działamy razem, powoli, razem.

narnijka napisał:

Ale serio - działamy razem, powoli, razem.

Dokładnie - alleluja i do przodu! Trzeba siać siać siać Wink

Wysłany: Nie 13:14, 19 Mar 2017

— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę, która gotowała gulasz z węgorzy tak długo, że zdążyła dorosnąć, a gdy dorosła, była tak wkurzona, że pomyślała sobie: "Niech już nikt nie łowi tych węgorzy! Niech one lepiej siedzą pod lodem!" .... I zesłała na Narnię stuletnią zimę.

martencja napisał:

Pozwolę sobie skomentować obecną sytuację na niniejszym forum:)
— No cóż — powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha — te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę, której podczas gotowania gulaszu udało się doczekać, aż Cieniści skończą omawiać "Ostatnią bitwę"!
Razz

Słuchajcie!! Jesteśmy bliscy rozwiązania zagadki - jak długo dochodzi gulasz z węgorza! 8 lat i 4 miesiące!
PS. A może to jest gulasz ze sfermentowanego węgorza?