Autor |
Wiadomość |
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Wto 18:11, 26 Cze 2007 |
|
W ksiażce "Narnian" (dzięki Patysio) postawiona zostaął teza o "sieroctwie" dziecięcych bohaterów Kronik, zawsze w ten czy inny sposób są pozbawione opieki rodzicielskiej. Czy to warunek poznania Narnii?
|
|
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Śro 0:43, 27 Cze 2007 |
|
Właściwe racja... może to taki wiek, kiedy człowiek zaczyna sam podejmować decyzje i być za nie odpowiedzialny? Wtedy potrzeba nieco separacji od rodziców. A w Narni się zwykle dorasta i przechodzi przemiany, do tego przechodzi się je samotnie, osobiście, bez obstawy. Psychologiem to ja nie jestem, profesjonalnej odpowiedzi nie dam
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Sob 15:20, 30 Cze 2007 |
|
Może też, jeśli chodzi o pewne decyzje musimy pozostać w nich sami?
Przypominam sobie bohaterów różnych bajek, bardzo często pozbawieni byli w ten czy inny sposób opieki rodzicielskiej - Ania z Zielonego Wzgórza, Emilka, Bracia Lwie Serce... Pamiętacie "Mapeciątka"? Wiem, wiem - dziwny przykład Niania była, ale nie razem z nimi w pokoju, przygody przeżywały same.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Sob 22:35, 22 Maj 2010 |
|
Dopiero niedawno zabrałam się za czytanie tej książki (ma się to tempo... ) i ten sam fragment przykuł moją uwagę, narni Tym bardziej, że kiedyś już zwróciłam na to uwagę - że tak się sama zacytuję:
patysio napisał: |
Myślę, że potęga 'Opowieści...' w dużej mierze polega na sposobie, w jaki Lewis traktuje czytelników -> czyli dzieci. Jak nikt inny, Lewis wiedział, że dziecku cierpienie nie jest obce, i bez względu na wiek może doświadczyć go tak samo, jak dorosły. Być może mały Jack po stracie matki nie mógł znaleźć w prozie dziecięcej ukojenia czy odpowiedzi na swoje pytania. Może dlatego bohaterom swoich 'Opowieści' każe stawiać czoła cierpieniu: Kaspian jest sierotą, Digory cierpi z powodu choroby matki, Szasta wychowywał się z dala od domu, Pola była gnębiona przez gang szkolny, Eustachy pochodził z (wnioskując po opisie) patologicznej rodziny, w której dziecku nie okazuje się miłości. Co więcej, poprzez historię każdej z tych postaci pokazuje, że nadzieja i wiara pomagają przetrwać nawet najtrudniejsze chwile. |
Autor książki ujmuje to tak:
Cytat: |
It is a curious feature of the Narnia books that almost all of the children in them are, in one way or another and for one reason or another, homeless |
Generalnie chodzi mu o to, że narnijskie dzieci są 'wykorzenione'. Pamiętam, jak w temacie o LCiSS chyba Olle zadała pytanie, jak to się dzieje, że Pevensie nie tęsknili za rodzicami przez te kilkanaście lat królowania w Narnii. Może właśnie związane to jest z tym 'wykorzenieniem' - angielskie dzieci w tamtych czasach od najmłodszych lat były odsyłane do szkół z internatem, więc poniekąd przyzwyczajały się do nieobecności rodziców. Autor zauważa (bardzo celnie), że Pevensie na początku każdej narnijskiej przygody albo opuszczają rodziców i wyjeżdżają na wieś podczas wojny, albo jadą do szkoły z internatem, albo ich rodzice są w Ameryce.
Wydaje mi się też, że dzieci nie do końca szczęśliwe, albo wręcz nieszczęśliwe, są bardziej otwarte na Narnię. Dzieci takie potrzebują pocieszenia, które znajdują w magicznej krainie.
|
Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Sob 22:38, 22 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|