Forum ~ Staraszafa ~ Strona Główna ~ Staraszafa ~
Forum narnijskie
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Dziecko ze świadomością dorosłego? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Czw 11:34, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

W pierwszym tomie cyklu dzieci przenoszą się do Narnii, tam dorastają i jako dorośli wracają do Anglii, by stać się w jednej chwili na powrót dziećmi. Pamiętają swoje przygody i okres królewskiego panowania.

Jak jednak świadomość tego, że się już było dorosłym mogła wpływać na ich życie w Anglii? Dorastali po raz drugi czy wykorzystali więc poprzednie doświadczenia? Jak sądzicie?
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Sob 14:07, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

Wydaje mi się, że to tak, jak z naszym ludzkim powrotem do "Domu Ojca". Nasze życie tu, na tym świecie to przypominanie sobie (jak tam było - chyba symballein? proszę poprwić jakby co) - bo po odejściu stamtąd zapomnieliśmy. (Nawet przy założeniu, że porównanie Narni z Rajem może nie jest najszczęśliwsze - bo dopiero Nowa Narnia to ów Raj)

Tak więc wędrówka do Narni moim zdaniem była chwilowym przypomnieniem sobie. A po powrocie dzieci stopniowo znów zapominały, aż do następnej wędrówki - gdzie znów, stopniowo wspomienia powracały (wtedy, kiedy znalazły się w ruinach swego zamku).

Być moze, gdyby dzieci żyły dłużej w naszym świecie, wraz ze pogłębianiem swojej świadomości chrześcijańskiej przypominałyby sobie z czasem wiecej szczegółów z tej podróży? Tzn. w tym sensie, co one znaczyly w odniesieniu do naszego świata?
Zobacz profil autora
Błotosmętka
Faun



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 165 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Czw 12:39, 11 Maj 2006 Powrót do góry

Nie zapomniały!

Dorośli w Narni nie byli do końca dorosli na sposób ziemski... Bo co znaczy we współczesnym świecie być dorosłym? Co stało się z Zuzanną, gdy za bardzo dorosła?? Wtedy dopiero zapomniała, traktowała to jak zabawę z dziecinstwa... Ufam, że w Zuzannie kiedys obudził się "dorosły z Narni" i wtyedy wróciła...

Namieszałam? I dobrze.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 15:56, 21 Maj 2006 Powrót do góry

Błotosmętka napisał:

Dorośli w Narni nie byli do końca dorosli na sposób ziemski...


Uprzejmie proszę o rozwinięcie tej myśli.
Zobacz profil autora
koriat
Łachonog



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 151 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:00, 22 Maj 2006 Powrót do góry

Zapomnieć oczywiście nie zapomnialy. Ale chyba trzeba postawić inne pytanie- czy dzieci po powrocie do naszego świata rozumiały swoje postępowanie jako dorosłych? Czy w pełni utożsamiały się ze swoją historią, czy też była to dla nich tylko pewnego rodzaju opowieść. Późniejsze postępowanie Zuzanny chyba nasuwa odpowiedź negatywną- chciała być dorosła w bardzo materialny sposób, a przecież znała inną dorosłość
Zobacz profil autora
Błotosmętka
Faun



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 165 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Nie 17:33, 28 Maj 2006 Powrót do góry

narnijka napisał:
Błotosmętka napisał:

Dorośli w Narni nie byli do końca dorosli na sposób ziemski...


Uprzejmie proszę o rozwinięcie tej myśli.



Najpierw musiałam przeczytać to, co napisałam, bo to już dość dawno było Wink I rozumiem... Chyba Wink

Chodziło mi o to, że w naszym świecie dorosnąć znaczy poniekąd stać się materialistą, realistą, człowiekiem twardo stąpającym po ziemi... Dorosły musi zarabiać, żeby móc utrzymać swoją rodzinę, wszystko kręci się wokół pieniędzy.

Nie neguję oczywiście tego, że ludzie w Narni też pracowali, ale tam dorosłość nie znaczyła zatracenie wiary w dziecięce marzenia i ideały...

To tak w skrócie. I nie jestem zadowolona z tego, co napisałam, bo czuję co powinnam powiedzieć, ale zwerbalizować tego ni hu hu... Wink
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 22:16, 28 Maj 2006 Powrót do góry

Błotosmętka napisał:

Nie neguję oczywiście tego, że ludzie w Narni też pracowali, ale tam dorosłość nie znaczyła zatracenie wiary w dziecięce marzenia i ideały...

To tak w skrócie. I nie jestem zadowolona z tego, co napisałam, bo czuję co powinnam powiedzieć, ale zwerbalizować tego ni hu hu... Wink


Myślę, że wiem co masz na myśli i taki argument mnie przekonuje, dorosłość w naszym świecie pewnie oznacza coś innego niż w Narnii, w naszym świecie trudniej pozostać wiernym dziecięcym marzeniom i ideałom.
Zobacz profil autora
Olle
Centaur



Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań

PostWysłany: Nie 19:05, 04 Cze 2006 Powrót do góry

narnijka napisał:
Błotosmętka napisał:

Nie neguję oczywiście tego, że ludzie w Narni też pracowali, ale tam dorosłość nie znaczyła zatracenie wiary w dziecięce marzenia i ideały...

To tak w skrócie. I nie jestem zadowolona z tego, co napisałam, bo czuję co powinnam powiedzieć, ale zwerbalizować tego ni hu hu... Wink


Myślę, że wiem co masz na myśli i taki argument mnie przekonuje, dorosłość w naszym świecie pewnie oznacza coś innego niż w Narnii, w naszym świecie trudniej pozostać wiernym dziecięcym marzeniom i ideałom.


Czy ja wiem... czy w Narnii nie było takich, którzy pogubili marzenia, którym było trudno w swoim świecie, pośród ludzi, którzy ich przytłaczali? Wystarczy przypomnieć sobie tryumfalny pochód z Aslanem na czele w KK.
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 21:02, 04 Cze 2006 Powrót do góry

Tak, ale oni nie znali Aslana.
Zobacz profil autora
Błotosmętka
Faun



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 165 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Czw 9:11, 08 Cze 2006 Powrót do góry

Olle napisał:
narnijka napisał:
Błotosmętka napisał:

Nie neguję oczywiście tego, że ludzie w Narni też pracowali, ale tam dorosłość nie znaczyła zatracenie wiary w dziecięce marzenia i ideały...

To tak w skrócie. I nie jestem zadowolona z tego, co napisałam, bo czuję co powinnam powiedzieć, ale zwerbalizować tego ni hu hu... Wink


Myślę, że wiem co masz na myśli i taki argument mnie przekonuje, dorosłość w naszym świecie pewnie oznacza coś innego niż w Narnii, w naszym świecie trudniej pozostać wiernym dziecięcym marzeniom i ideałom.


Czy ja wiem... czy w Narnii nie było takich, którzy pogubili marzenia, którym było trudno w swoim świecie, pośród ludzi, którzy ich przytłaczali? Wystarczy przypomnieć sobie tryumfalny pochód z Aslanem na czele w KK.


... który był już po podbiciu Narni przez Telmarów i wśród nich własnie... Wink
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Nie 17:34, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Czytając LCiSS usiłowałam sobie to ułożyć - wpadłam jedynie na kiepską teorię światów równoległych ;P
patysio napisał:

A jeszcze tak mi przez głowę przeszło, że może to życie w Narnii i na ziemi to są dwa równoległe życia, absolutnie od siebie niezależne (tak jak czas ziemski i narnijski) - w każdym świecie dzieci są takie same (tzn. zachowują się w taki sposób, w jaki nakazuje im ich natura i charakter), ale ich doświadczenia nie są przenoszone między dwoma światami (to, czego doświadczyły w Narnii, nie wpływa na ich ziemski byt, i na odwrót). W sumie to, co napisałam w poprzednim zdaniu, wygląda jak totalna bzdura, ale spróbuję to wytłumaczyć tak:
- Ed w szkole miał ciągoty ku złemu - podobnie w Narnii zdradził (wynikło to z jego charakteru, z pewnego potencjału, jaki ta postać w sobie nosi)
- Zuzanna była próżna i pociągał ją świat zmysłów - takie życie, jak się dowiadujemy, wybrała na ziemi; jako królowa Narnii też charakteryzowała się głównie zewnętrznymi atutami (ci królowie pragnący ją poślubić itp)
- Łucja zawsze była szczera i prostolinijna - i w ziemskim życiu, i w Narnii

Teraz jednak, przy czytaniu KiJC, naszła mnie inna myśl - że życie dzieci w Narnii dotyczy tylko i wyłącznie ich życia duchowego. Ich rozwój, dojrzewanie w Narnii jest wzrastaniem w wierze i duchu - po powrocie na ziemię są bogatsi o duchowe doświadczenia z Narnii.
I nie chodzi mi tu o to, że dzieci mają doświadczenie/świadomość dorosłego - chodzi mi o to, że są umocnione w wierze (rozwój rozumu a ducha przebiega jakby niezależnie).
Chyba znowu mieszam Very Happy
Zobacz profil autora
koriat
Łachonog



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 151 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:53, 22 Lis 2009 Powrót do góry

Pewnie są umocnione w wierze, ale to nie rozwiązuje kwestii psychologicznych. Tak sie teraz zastanawiam, czy koniec LCiSS i początek KK nie są pod tym względem trochę dziurawe. W ostatnim rozdziale pierwszego tomu wyraźnie jest napisane, ze dorastając bohaterowie sie zmienili, że inaczej działali, inaczej mówili, słowem dorośli, po narnijsku, jakby tego nie rozumieć, ale dorosły - a potem nagle momentalnie stają się dziećmi, i nic, przyjmują to całkiem spokojnie, nie czując właściwie żadnego większego dysonansu. A przecież dziecko postrzega świat jednak inaczej niż dorosły, nasze dzieci przechodzą nagłą przemianę. Nie powinny się czuć delikatnie rzecz ujmując zdezorientowane?
Zobacz profil autora
martencja
Biały Jeleń



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Czw 20:42, 26 Lis 2009 Powrót do góry

Też mnie to zawsze intrygowało, szczególnie biorąc pod uwagę moje tendencje do analizowania wszystkiego w "Opowieściach...";] Bo przecież chyba niemożliwe jest, żeby przejść przemianę z dziecka do dorosłego i nie ulec żadnym zmianom, oprócz tego "umocnienia w wierze". Jeżeli bohaterowie pamiętali, jak to jest być dorosłym - czy możliwe jest wówczas niemyślenie w ten sposób, w jaki myśleli, kiedy byli dorośli? Chyba żeby przyjąć, że rzeczywiście dzieci po powrocie z Narni w ten czy inny sposób wydarzenia z nią związane pozapominały - ale czy wtedy całe to umacnianie w wierze też nie poszło w jakiś sposób na marne...?

koriat napisał:
Tak sie teraz zastanawiam, czy koniec LCiSS i początek KK nie są pod tym względem trochę dziurawe.


Pewne, choć można dyskutować, na ile udane, próby załatania tej dziury widać w ekranizacji KK: większość tego okropnego zachowania Piotra w filmie wynika z jego frustracji związanej z tą nagłą przemianą z dorosłego (i to na dodatek Wielkiego Króla) z powrotem w dziecko.

M.
Zobacz profil autora
patysio
Centaur



Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo

PostWysłany: Czw 18:17, 31 Gru 2009 Powrót do góry

Dorzucę, co Oziewicz pisze na ten temat.

W rozdz. 3.2.3 pisze tak:
Cytat:
(...) dzięki przygodom w Narnii powracające do prymarnego świata dzieci są inne. Fizycznie pozostają dziećmi, ale wewnętrznie osiągają dojrzałość. Nawet kilkudniowy pobyt w Narnii - jak w przypadku Poli i Digorego - zmienia osobowość bohaterów. Dłuższe okresy rozciągające się na kilka tygodni czy miesięcy, jak w przypadku Eustachego w PWdŚ oraz Julii w SK, owocują tym bardziej trwałymi zmianami. Wracając do naszego świata, bohaterowie staja się bardziej dojrzali i odpowiedzialni, co jednak nie oznacza, że dojrzałość niszczy ich dziecięcość. O ile w sprawach świata prymarnego pozostają oni dziećmi, ich wewnętrzna dojrzałość przejawia się w podejściu do życia, systemie wartości, w pogłębionej wrażliwości, bezinteresowności itd. - słowem, jest dojrzałością będącą wynikiem transformacji duchowej, a nie fizycznej.
M.Oziewicz, Magiczny urok Narnii, str. 227


Więc ja rozumiem to tak, że dzieci po powrocie do Anglii mają nie tyle doroślejszą świadomość, co doroślejszą, pełniejszą duchowość, wynikającą z przeżytych wydarzeń. Właściwie ów problem 'świadomości' dorosłego istnieje tylko w przypadku LCiSS, bo tylko w tym tomie dzieci spędzają w Narnii kilkanaście lat. O tym też pisze O., w rozdz. 2.2.1
Cytat:
Są to szczegóły, które autor postanowił świadomie zignorować, bowiem wszelkie wymysły na ich temat mogłyby zabrzmieć o wiele mniej przekonująco niż milczenie. Z dalszych części septologii wynika, że dzieci zachowały w pamięci wszystkie szczegóły swych przygód w Narnii. Wypływa stąd wniosek, że o ile ich ciała podczas różnych przejść między światami i w trakcie pobytu w nich ulegały transformacji, zmiany te w żaden sposób nie wpływały na psychikę, która rozwijała się liniowo podczas wszystkich tych doświadczeń. Czy zatem w ciele dziesięcioletniej Łucji po wyjściu z Narnii obecna była dojrzała świadomość osoby w wieku lat dwudziestu czterech? (...) Czy takie doświadczenie nie mogłoby wpłynąć na zachwianie ich osobowości: straciliby przecież w znacznym stopniu identyfikację ze swymi, co chwilę zmieniającymi się ciałami.(...)
Lewis musiał być świadomy nierozwiązalnych dylematów, jakie wypływały z faktu cofnięcia czasu bohaterów, który upłynął dla nich podczas ich pobytu w innym świecie, bowiem w kolejnych książkach cyklu próbował w jakiś sposób załatać tę logiczną lukę.
M.Oziewicz, Magiczny urok Narnii, str. 142

Czyli chyba jednak jest to dziura.

A wracając do Zuzanny - i tu znów zasunę Oziewicza (rozdz.3.2.3) - opuszczając Narnię w KK nie była ona jeszcze dojrzała duchowo, i dlatego 'zdradziła. Każde z dzieci poprzez pobyt w Narnii budowało w sobie miłość do Aslana (O. nazywa to religią Aslana) i szczytem dojrzałości w wierze była miłość nie do Narnii, ale do samego Aslana. Zuzanna była w Narnii za krótko (tj. za krótko dla niej, bo proces dojrzewania duchowego dla każdego z bohaterów jest kwestią indywidualną), aby tę dojrzałość osiągnąć.


Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Czw 18:21, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
narnijka
Opiekunka Narnii



Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 12:59, 09 Paź 2010 Powrót do góry

W książce "Letters to Children" (zostały w niej zebrane listy w których Lewis odpowiadał dzieciom) znalazłam taki fragment:

"I feel sure I'm right to make them grow up in Narnia. Of course they will grow up in this world too. You'lle see. You see, I don't think age matters so much as people think. Parts of me are still 12 and I think other parts were already 50 when I was 12: so I don't feel it v. odd that they grow up in Narnia while they are children in England."

Tm sposobem "rozwalił" nam wątek pan Lewis Smile

Ale serio - to myślę, że można z pełnym spokojem uznać, że pobyt w Narnii, był tym etapem dorastania w którym dzieci miały po 12 lat, gdzie umysłowo miały już po 50 Wink
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)