Autor |
Wiadomość |
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Pon 19:22, 23 Mar 2009 |
|
Kolejna biografia Lewisa, tym razem spisana przez fana Lewisa, Narnii, który jednak jako że sam jest ateistą nie koncentruje się przesadnie na wątku religijnym w życiu Jacka. Owszem zaznacza go, podkreśla jego wagę, niemniej Lewis jest dla niego przede wszystkim znakomitym pisarzem, twórcą fantastycznej krainy. I to głównie miłość do takiego pisarza fantasy kieruje Whitem.
Druga rzecz to kwestia dotąd nieporuszanych faktów z życia Lewisa, a więc na przykład sfery seksualnej, związku z panią Moore. Wszystko to do tej pory odnaleźć można było jedynie w szczątkowej formie w innych opracowaniach. Turaj autor nie boi się stawiać mocnych hipotez i zaskakujących pytań.
Czy ktoś już czytał? Jakie są Wasze wrażenia?
|
|
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Nie 14:34, 05 Wrz 2010 |
|
Chciałam się właśnie poradzić, czy toto warte cośkolwiek - bo na pierwszy rzut oka nie dałabym za te pozycję funta kłaków (a już tym bardziej kilkunastu złotych w Taniej Książce). Obawiam się, że to kolejna biografia napisana na fali koniunktury, która powstała po ekranizacji LCiSS. W środku fotosy z wiadomego filmu Attenborougha, słowo wstępne zaczynające się od C.S.Lewisem fascynowałem się od dzieciństwa (yeaaaah, right... ), no i ta dedykacja: Dla Australii
No więc, kupować czy nie kupować? Jest tam coś naprawdę godnego uwagi?
|
Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Nie 14:35, 05 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Czw 13:11, 09 Wrz 2010 |
|
Powiem tak: ja kupuję wszystko o Lewisie, choćby dla jednej informacji, czy dla porównania.
Od zaprzyjaźnionego literaturoznawcy usłyszałam niepochlebną opinię o autorze tej książki - pisze biografie zawodowo zazwyczaj z pozycji rozporka. Fakt - o relacjach seksualnych jest tam więcej niż w innych biografiach. Dla mnie ta książka jest o tyle ciekawa, że odbrązawia Lewisa i to bardzo - inaczej pokazuje relacje z ojcem, inaczej z kobietami.
Pewnie nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę ale po tej lekturze Lewis stał się dla mnie bardziej człowiekiem niż pomnikiem. Polecam, ale dla porównania głównie, nie zdobywania wiedzy.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Czw 23:02, 10 Sty 2013 |
|
Dostałam jakiś czas temu i właśnie zaczęłam czytać. Książka więcej warta niż się spodziewałam po pierwszym rzucie okiem Muszę przyznać, że nigdzie wcześniej nie natrafiłam na tak dokładnie (i ciekawie) opisane dzieciństwo i przodków Lewisa. Też prawda, że wiele pozycji nie przeczytałam (raptem Inklingów i kilka biografii z okresu po-filmowego, więc średnio odkrywczych) - ale choćby i na tym tle zapowiada się ciekawie. Dam znać jak skończę.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Czw 21:04, 17 Sty 2013 |
|
narnijka napisał: |
Fakt - o relacjach seksualnych jest tam więcej niż w innych biografiach. Dla mnie ta książka jest o tyle ciekawa, że odbrązawia Lewisa i to bardzo - inaczej pokazuje relacje z ojcem, inaczej z kobietami.
Pewnie nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę ale po tej lekturze Lewis stał się dla mnie bardziej człowiekiem niż pomnikiem. |
Zgadzam się z narnijką - im dalej w lekturę, tym mniej sympatycznym człowiekiem mi się Jack wydaje. Doszłam już wręcz do stuprocentowej pewności, że Lewis nasze forum odsądziłby od czci i wiary No ale cóż, nie za charakter go cenimy, ale za twórczość
Będąc po pierwszych pięciu rozdziałach mogę póki co powiedzieć tyle:
bardzo ciekawie przedstawiona historia rodziny (zarówno ze strony matki, jak i ojca) Lewisa, z głównym naciskiem położonym na dziadków; jest to tym bardziej fascynujące, że po dziadkach dziedziczy się najwięcej cech, więc można sobie pogdybać o genetyce
szczegółowo opisane lat młodości pisarza pozwalają czytelnikowi wysnuć własne spostrzeżenia na temat wpływu śmierci matki i stosunków z ojcem na charakter Lewisa, jego zapatrywania, uprzedzenia etc.
sporo dowiadujemy się też na temat czasów, w jakich J. przyszło żyć i tworzyć; niby wszyscy mamy tego świadomość, ale chyba nie do końca potrafimy "wejść" w umysł człowieka, który funkcjonował w zupełnie innym niż obecny świecie - bez telewizji, bez kobiet jako członków społeczeństwa, a za to ze służącymi
Mimo momentami denerwującej obsesji autora na temat alkowianych tajemnic pisarza - czyta się bardzo dobrze. Zobaczymy, co będzie dalej
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Pon 21:07, 28 Sty 2013 |
|
Właśnie wyczytałam wstrząsający news - Lewis nie lubił Disneya
|
|
|
|
|
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Nie 22:16, 03 Lut 2013 |
|
patysio napisał: |
Właśnie wyczytałam wstrząsający news - Lewis nie lubił Disneya |
Tym newsem zaczął się nowy etap w moim życiu!:O
Choć w sumie jestem w stanie go zrozumieć z pewnych względów. Też narzekam wciąż na Disneya. Oglądam i narzekam. A zostało wyjaśnione, dlaczego nie lubił?
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Pon 19:59, 04 Lut 2013 |
|
Bo nie lubił też telewizji, radia, samochodów i wszystkiego, co związane było z postępem technologicznym
|
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Śro 14:47, 06 Lut 2013 |
|
Mimo wszystko nie jestem pewna, czy w czasach Lewisa kino, nawet animowane, można jeszcze nazwać postępem technologicznym... Chyba że dla niego wszystko, co wynaleziono po średniowieczu, to już był westonizm;) Rozumiem w takim razie, że książki pisał ręcznie, gęsim piórem na pergaminie:P
I w ogóle co za ironia, biorąc pod uwagę, że to właśnie po tym, jak Disney porzucił ekranizacje "Opowieści...", czyli między KK a PWdŚ, spadły one (ekranizacje, nie Opowieści) na wyjątkowo niski poziom...
M.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Nie 16:50, 10 Lut 2013 |
|
Skończyłam. W sumie lektura ciekawa i godna polecenia. Faktycznie, jak napisała Narni, Lewis został "odbrązowiony" - jestem obecnie na etapie lekkiego zawodu Książka konfrontuje wszystkie moje dotychczasowe wyobrażenia o pisarzu, głównie jeśli idzie o jego związek z Joy. "Cienista Dolina" Attenborougha przedstawia się po lekturze jak uróżowiona, hollywoodzka love story (ale w końcu scenariusz powstał na podstawie sztuki, która powstała na podstawie wspomnień Lewisa). Tymczasem, jak czytamy u White'a, Joy musiała się zdrowo natrudzić i nabiegać, żeby "capnąć" Jacka
PS. W bibliografii natknęłam się na kilka ciekawych linków:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Te dwie ostatnio strony lekko mnie, przyznam, zadziwiły (lekko sekciarskie, I dare say ). Natomiast w pierwszym linku można znaleźć sporo artykułów, więc chyba warto rzucić okiem.
|
Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Nie 16:54, 10 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|