Autor |
Wiadomość |
Olle
Centaur
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 581
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz/Poznań
|
Wysłany:
Sob 12:00, 08 Maj 2021 |
|
Minęło 16 lat od premiery. Czas na wyrażanie naszych opinii o ekranizacji pierwszej części Opowieści z Narni. Jest szansa, że po takim czasie opinie będą obiektywne.
Od siebie wspomnę, że dopiero teraz dojrzałam obecność Ruperta Everetta w obsadzie - jako głos lisa, którego zupełnie nie pamiętam.
|
Ostatnio zmieniony przez Olle dnia Sob 12:01, 08 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 12:14, 08 Maj 2021 |
|
W ramach odzyskiwania sił po drugiej dawce Astry Zeneki, postanowiłam zdobyć się na ryzykowny krok: obejrzeć jeszcze raz trzy najnowsze ekranizacje "Opowieści z Narni"! Z ciekawością, jaki będzie mój odbiór po tylu latach.
Aż dziw, że do dzisiaj nie było wątku o ekranizacji "Lwa, Czarownicy i starej szafy" Adamsona na forum. Jak to możliwe...? Tylko trochę komentarzy na temat tej adaptacji jest w wątku o książce, napisanych przy okazji naszego czytania tej części w 2009 r. oraz w wątku o ekranizacji "Księcia Kaspiana", na zasadzie porównania. W każdym razie - dziękuję Olle za założenie, bo dzięki temu mogę się wypowiedzieć;)
Moje refleksje po seansie...? Najpierw pozytywy: wizualnie jest to film ładny. Kostiumy nie są może najwspanialsze, jakie w życiu widziałam, ale są ok, zdjęcia też. Muzyka dobrze dopełnia obrazu. Decyzja co do makijażu Tildy Swinton była, przyznaję, dość odważna. Nie do końca rozumiem (chodziło o to, żeby była bardziej creepy...?), ale szanuję:)
Ponadto, casting uważam za naprawdę udany. Dzieciaki w głównych rolach są przekonujące, co jest nie tak łatwe do osiągnięcia przy dziecięcych aktorach*. No i skoro już przy nich jestem: dynamika relacji między rodzeństwem wydała mi się jedną z najmocniejszych stron filmu. Wzajemne bratersko-siostrzane oddanie, a jednocześnie bratersko-siostrzana frustracja w relacjach, plus dynamika wynikająca z ról związanych ze starszeństwem - to było przekonujące i takie prawdziwe. Tylko że tego nie było (za bardzo) w książce, jest w dużej części dopisane.
No i tu przechodzimy do tego, co sprawiło, że mimo wszystko, nieco mnie znudził ten film, nie wciągnął. I to są, niestety, mam wrażenie, rzeczy pochodzące z materiału wyjściowego, nie będące winą adaptacji. Nawet przez jakiś czas się zastanawiałam, czy nie powinnam tego w związku z tym napisać w wątku o książce, ale przejrzawszy tamten wątek, zauważyłam, że właściwie już to wszystko tam napisałam:) Czyli te 12 lat temu, kiedy ją ostatnio czytałam, irytowały mnie i przeszkadzały w odbiorze te same rzeczy: to, że świat przedstawiony jest niekonsekwentny i nieprzemyślany, broni się może jeszcze w obrębie tej jednej części, ale już nie w kontekście całego cyklu**; to, że ponieważ cała historia jest jedną wielką, dość grubymi nićmi szytą, metaforą chrześcijaństwa, to tak wielu spraw w niej nie da się wyjaśnić wewnątrztekstowo, a tylko poprzez odniesienia do świata poza tekstem, i tak dalej, i tak dalej. No cóż, LCiSS to nigdy nie był mój ulubiony tom z cyklu, i to też jest coś, co stwierdziłam już w 2009, i to chyba niejednokrotnie:)
A, i jeszcze jedna rzecz, która się nie zmieniła od ostatniego seansu i ostatniej lektury - przez pół filmu/książki jest mi trudno się skupić na czymkolwiek, bo jestem w stanie myśleć tylko o tym, jak to się dzieje, że bohaterowie jeszcze nie pozamarzali na śmierć chodząc po mrozie w letnich ciuchach. Mnie to wystarczy wyjść na dwór wiosną bez apaszki, żeby się przeziębić. No, ale ja nie jestem taka zahartowana jak dzieci w latach 40.:)
Jeszcze jedna rzecz mi się nasunęła, chyba pod wpływem naszej dyskusji o etosie rycerskim w wątku o OB. Otóż jak bardzo "militarna" jest ta cała historia. Szczególnie jak na historię, która chce być odwołaniem do/nauką o Ewangelii. To gloryfikowanie walki, wojny, broni - tak, wiem, że wynika z fascynacji Lewisa średniowieczem i rycerzami, niemniej jednak w zestawieniu z niby-nowotestomentowym przesłaniem zazgrzytało mi straszliwie. Tu Chrystusowe poświęcenie Aslana za występki człowieka, tu szczęk oręża i dzieci dostające broń w prezencie.
No, to teraz pora na "Księcia Kaspiana"!
* Georgie Henley miała zaledwie 10 lat, Skandar Keynes 14 (nawiasem mówiąc, właśnie sprawdzając jego wiek w Internecie dowiedziałam się, że po Narni już w niczym nie grał :O).
** W tym przypadku, być może, adaptacja te rzeczy uwypukla, stawiając na "realizm" w przedstawianiu, a przy tej okazji naprawdę trudno jest nie zadawać różnych pytań, np. co się dzieje w Archenlandii, Kalormenie i Telmarze podczas gdy w Narni trwa stuletnia zima, albo skąd się wziął cały "dwór", z którym najwyraźniej podróżuje Aslan, itp. itd.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Sob 21:18, 08 Maj 2021 |
|
Olle napisał: |
Minęło 16 lat od premiery. Czas na wyrażanie naszych opinii o ekranizacji pierwszej części Opowieści z Narni. |
Na forum nie spieszymy się, prowadzimy tu swoisty slow-life. Książkę omawiamy 10 lat, a film na dwudziestolecie premiery
Ja również w tym roku odświeżyłam filmowe LCiSS. Co mnie uderzyło to to, że teraz patrzę na tę historię z perspektywy "cioteczki" - z racji wieku bardziej się mogę obecnie utożsamiać z Mrs Cready (która ma jakis irlandzki akcent btw) niż z rodzeństwem Pevensie. Jest to dość dziwne, bo ksiażkę poznałam jako dziecko i wtedy bohaterowie byli moimi rówieśnkami.
A teraz myślę:
- jaka ta szcześcioletnia Łucja słodka!
- Peter irytujący nastolatek i przechodzi mutację
- Tumnus - Ciocia mówi: pedofil alert!!!
martencja napisał: |
Ponadto, casting uważam za naprawdę udany. Dzieciaki w głównych rolach są przekonujące, co jest nie tak łatwe do osiągnięcia przy dziecięcych aktorach*. No i skoro już przy nich jestem: dynamika relacji między rodzeństwem wydała mi się jedną z najmocniejszych stron filmu. Wzajemne bratersko-siostrzane oddanie, a jednocześnie bratersko-siostrzana frustracja w relacjach, plus dynamika wynikająca z ról związanych ze starszeństwem - to było przekonujące i takie prawdziwe. Tylko że tego nie było (za bardzo) w książce, jest w dużej części dopisane. |
No bo Lewis nie znał za wiele dzieci Zresztą, ich życie wewnętrzne i tym podobne niuanse nie były w ogóle przedstawione w książce.
Ale zgadzam się, że aktorzy bardzo są wiarygodni jako rodzeństwo. Ech, te dramaty siostrzano-braterskie
Swoją drogą, jak bym wyladowala na cale lato z rodzeństwem zamknięta w jednym domu... Oj, to nie byloby OzN , tylko Lśnienie!
martencja napisał: |
A, i jeszcze jedna rzecz, która się nie zmieniła od ostatniego seansu i ostatniej lektury - przez pół filmu/książki jest mi trudno się skupić na czymkolwiek, bo jestem w stanie myśleć tylko o tym, jak to się dzieje, że bohaterowie jeszcze nie pozamarzali na śmierć chodząc po mrozie w letnich ciuchach. Mnie to wystarczy wyjść na dwór wiosną bez apaszki, żeby się przeziębić. No, ale ja nie jestem taka zahartowana jak dzieci w latach 40. |
Heh, to są brytyjczycy, oni śpią z termoforami w łóżkach, bo nie mają centralnego
Mnie z kolei uderzyło, że Pevensie weszli do Narnii... w naturalnych futrach.Czy to nie powinno budzić horroru w oczach Narnijczyków? Przeciez to tak jak by zobaczyc kogos odzianego w plaszcz z ludzkiej skory.
Edmund to nawet ma jakies szynszyle czy norki - dobrze, że nie bobry!
Ale jak już pisała Marta, jest tu jakiś brak konsekwencji świata przedstawionego.
martencja napisał: |
Otóż jak bardzo "militarna" jest ta cała historia. Szczególnie jak na historię, która chce być odwołaniem do/nauką o Ewangelii. To gloryfikowanie walki, wojny, broni - tak, wiem, że wynika z fascynacji Lewisa średniowieczem i rycerzami, niemniej jednak w zestawieniu z niby-nowotestomentowym przesłaniem zazgrzytało mi straszliwie. Tu Chrystusowe poświęcenie Aslana za występki człowieka, tu szczęk oręża i dzieci dostające broń w prezencie. |
Dokładnie! Tutaj znowu przemówiła moja Wewnętrzna Cioteczka - że to jednak jest trochę pato, ze takie dzieciaki walczą w bitwie.
Wiem, ze to przedwojenne pokolenie mialo inne standardy.... ale jednak.
Nie.
Film nie jest zły, ma ładne zdjęcia i dobrą obsadę.
Oprócz oczywistości - głosem lisa jest moj ukochany Rupert Everett.
Tilda wyglada super, kostium i stylówka - a pamiętam, że po pierwszym obejrzeniu mialam duże opory, że jest blondynką. Teraz jedyny zarzut jaki mam to scena jej walki z Piotrem - rozbawiły mnie kadry slo-mo jak w Matrixie oraz styl Tildy - teatralna jak Żebrowski w Wiedźminie
Edmund genialnie gra. Mój ulubieniec od zawsze, najciekawsza postać calej serii. Cieszę się że go tak dobrze obsadzili.
Również zajrzałam na wiki i dowiedziałam się, że Skandar Keynes jest prapraprawnukiem Karola Darwina
Losy Edmunda potwierdzają to, co amerykańscy naukowcy. Ze cukier jest gorszy niż heroina. Judasz zdradził za srebrniki, a Ed za cukierki.
Choc w sumie problem jest bardziej złożony psychologicznie. Obojgu zgubila frustracja.
Widać jednak, że film ma swoje lata - głównie po efektach specjalnych.
Bardzo jestem ciekawa, czy Netflix wreszcie zrobi OzN i jak mu to wyjdzie. Założę się, że Tumnus bedzie miał większą muskulaturę i nie będzie taki miętki (zapomniałam juz, że on tak duzo płakał).
I dodam jeszcze głupawą uwagę, ze dorosły Piotr wygląda jak Bee Gees.
|
Ostatnio zmieniony przez patysio dnia Sob 21:25, 08 Maj 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Nie 16:20, 09 Maj 2021 |
|
patysio napisał: |
Olle napisał: |
Minęło 16 lat od premiery. Czas na wyrażanie naszych opinii o ekranizacji pierwszej części Opowieści z Narni. |
Na forum nie spieszymy się, prowadzimy tu swoisty slow-life. Książkę omawiamy 10 lat, a film na dwudziestolecie premiery :wink: |
Wszak co nagle, to po diable, prawdaż.
patysio napisał: |
- Tumnus - Ciocia mówi: pedofil alert!!! |
To prawda, ten motyw się dzisiaj ogląda straaaaaaasznie dziwnie.
patysio napisał: |
Swoją drogą, jak bym wyladowala na cale lato z rodzeństwem zamknięta w jednym domu... Oj, to nie byloby OzN , tylko Lśnienie! |
Widać nie jesteś materiałem na królową Narni! :(
patysio napisał: |
Mnie z kolei uderzyło, że Pevensie weszli do Narnii... w naturalnych futrach.Czy to nie powinno budzić horroru w oczach Narnijczyków? Przeciez to tak jak by zobaczyc kogos odzianego w plaszcz z ludzkiej skory.
Edmund to nawet ma jakies szynszyle czy norki - dobrze, że nie bobry! |
A jednak nie wyobrażam sobie, że w Narni nie mają skórzanych wyrobów. Buty, pasy, torby... No to raczej ekoskóra nie jest;)
patysio napisał: |
martencja napisał: |
Otóż jak bardzo "militarna" jest ta cała historia. Szczególnie jak na historię, która chce być odwołaniem do/nauką o Ewangelii. To gloryfikowanie walki, wojny, broni - tak, wiem, że wynika z fascynacji Lewisa średniowieczem i rycerzami, niemniej jednak w zestawieniu z niby-nowotestomentowym przesłaniem zazgrzytało mi straszliwie. Tu Chrystusowe poświęcenie Aslana za występki człowieka, tu szczęk oręża i dzieci dostające broń w prezencie. |
Dokładnie! Tutaj znowu przemówiła moja Wewnętrzna Cioteczka - że to jednak jest trochę pato, ze takie dzieciaki walczą w bitwie.
Wiem, ze to przedwojenne pokolenie mialo inne standardy.... ale jednak.
Nie. |
Noooo, a w PWdŚ Eustachy mówi, że jest pacyfistą i jest to podane jako kolejny (oprócz wegetarianizmu i higienicznej bielizny) element ośmieszania jego postaci.
I jeszcze a propos wojny, w filmie jest obecny taki motyw, że rodzeństwo zostało wysłane na wieś, żeby uniknąć wojny, więc nie powinno pchać się w nową (która na dodatek w ogóle ich nie dotyczy). Oczywiście nie mogli tego pociągnąć zbyt daleko, bo wtedy musieliby zmienić całą fabułę, ale jednak jest to ciekawy motyw, moim skromnym zdaniem.
patysio napisał: |
Tilda wyglada super, kostium i stylówka - a pamiętam, że po pierwszym obejrzeniu mialam duże opory, że jest blondynką. Teraz jedyny zarzut jaki mam to scena jej walki z Piotrem - rozbawiły mnie kadry slo-mo jak w Matrixie oraz styl Tildy - teatralna jak Żebrowski w Wiedźminie :D |
To slo-mo rzeczywiście bardziej zabawne niż dramatyczne, podobnie zresztą jak w pojedynku Piotra z Mirazem w KK.
patysio napisał: |
Edmund genialnie gra. Mój ulubieniec od zawsze, najciekawsza postać calej serii. Cieszę się że go tak dobrze obsadzili. |
Och tak, Edmund ❤❤❤
patysio napisał: |
Również zajrzałam na wiki i dowiedziałam się, że Skandar Keynes jest prapraprawnukiem Karola Darwina :shock: |
:O
patysio napisał: |
Losy Edmunda potwierdzają to, co amerykańscy naukowcy. Ze cukier jest gorszy niż heroina. Judasz zdradził za srebrniki, a Ed za cukierki. |
Ale weźmy też pod uwagę, że rzecz się dzieje w czasie wojny. Jest racjonowanie produktów, w tym cukru. Edmund prawdopodobnie już od bardzo dawna nie jadł żadnych słodyczy.
patysio napisał: |
Widać jednak, że film ma swoje lata - głównie po efektach specjalnych. |
Mnie to jakoś szczególnie nie rzuciło się w oczy. Nie jest to wciąż poziom poprzebieranych w zwierzęce kostiumy aktorów w ekranizacji BBC:)
patysio napisał: |
Bardzo jestem ciekawa, czy Netflix wreszcie zrobi OzN i jak mu to wyjdzie. Założę się, że Tumnus bedzie miał większą muskulaturę i nie będzie taki miętki (zapomniałam juz, że on tak duzo płakał). |
Ja nie za bardzo już wierzę w tę ekranizację Netfilksa, a nawet jak, to taka refleksja mię naszła: każdy, kto podchodzi do ekranizowania „Opowieści z Narni” zaczyna od LCiSS, a nikomu nie wystarcza budżetu/energii/przychylności studia na całość. W efekcie mamy już chyba ze cztery ekranizacje LCiSS, a czy kiedykolwiek doczekamy się chociaż jednej adaptacji KiJC czy SC, o OB już nie wspominając?? Ja wciąż pragnę zobaczyć Taszbaan! ;(
M.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Nie 20:59, 09 Maj 2021 |
|
martencja napisał: |
Widać nie jesteś materiałem na królową Narni! |
Tak czułam...
martencja napisał: |
Noooo, a w PWdŚ Eustachy mówi, że jest pacyfistą i jest to podane jako kolejny (oprócz wegetarianizmu i higienicznej bielizny) element ośmieszania jego postaci.
I jeszcze a propos wojny, w filmie jest obecny taki motyw, że rodzeństwo zostało wysłane na wieś, żeby uniknąć wojny, więc nie powinno pchać się w nową (która na dodatek w ogóle ich nie dotyczy). Oczywiście nie mogli tego pociągnąć zbyt daleko, bo wtedy musieliby zmienić całą fabułę, ale jednak jest to ciekawy motyw, moim skromnym zdaniem. |
Good point! A w zasadzie oba!
Eustachy ma w ogóle przechlapane ze swoim nowoczesnym podejściem do życia. Ciekawe, co też Lewis miał do pacyfistów, na Boga??
Co do kwestia wojny w Narnii... widocznie Dobre vs Złe zawsze wymaga jakiejś potyczki militarnej i Lewis nie widział innego finału tej historii. U Tolkiena - zniszczenie pierścienia było decydujace, ale bitwa również miała miejse. U Lewisa - kluczowy był Aslan, ale bitwa musiała być.
martencja napisał: |
Ja nie za bardzo już wierzę w tę ekranizację Netfilksa, a nawet jak, to taka refleksja mię naszła: każdy, kto podchodzi do ekranizowania „Opowieści z Narni” zaczyna od LCiSS, a nikomu nie wystarcza budżetu/energii/przychylności studia na całość. W efekcie mamy już chyba ze cztery ekranizacje LCiSS, a czy kiedykolwiek doczekamy się chociaż jednej adaptacji KiJC czy SC, o OB już nie wspominając?? Ja wciąż pragnę zobaczyć Taszbaan! ;( |
Może jednak te fabuły już za bardzo trąca myszką i trzeba je przerobić mocno. A może Netflix zacznie od SC? Chciałabym tego!
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|