Autor |
Wiadomość |
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Czw 21:21, 14 Gru 2006 |
|
koriat napisał: |
Olle napisał: |
No rzeczywiście - pornograficzny sen jest chyba zbyt mocny... taki zbyt francuski Zwłaszcza ten z centaurem - koszmary można mieć od tego. Trudno to wymazać z pamięci. Wspomnienia też niezupełnie dla dzieci, choć do przeżycia. |
A mnie się właśnie ten fragment podobał. Gaimanowi udało się tu w ciekawy sposób złamać konwencję Lewisa, nierozerwalnie kojarzącą się z Narnią zasadę decorum książki dla dzieci.
|
Ale co Ci się podobało w tym temacie? Czemu służyć ma ukazanie obrazu w którym Aslan "kocha się" z Białą Czarownicą?
|
|
|
|
|
|
|
koriat
Łachonog
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 21:39, 14 Gru 2006 |
|
narnijka napisał: |
Ale co Ci się podobało w tym temacie? Czemu służyć ma ukazanie obrazu w którym Aslan "kocha się" z Białą Czarownicą? |
yhm. może jestem głupi i czegoś nie zrozumiałem, ale w zamieszczonym przez Ciebie fragmencie o Aslanie i Czarownicy jest tyle : "Siostra szarpie ją za rękę i wskazuje coś. Stoją na grzbiecie zielonego wzgórza, pogrążeni w rozmowie. Lew jest złocisty, ręce trzyma splecione za plecami. Czarownica, ubrana na biało, krzyczy coś do niego, a on słucha spokojnie. Dzieci nie rozumieją o czym mówią, nie pojmują jej zimnej złości ani grzmiących odpowiedzi lwa. Włosy czarownicy są czarne i błyszczące, usta czerwone"
Zaznaczyłem, że wypowiadam się tylko na podstawie tego fragmentu, bo całości nie znam. Co mi się w tym fragmencie (a konkretniej- w opisie martwego centaura, bo to o niego mi szło) podobało- napisałem poniżej cytatu. No to What's the problem?
Chyba że taka scena jest w pozostałej części opowiadania, ale jej jeszcze nie czytałem
|
|
|
|
|
Błotosmętka
Faun
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Wysłany:
Pią 12:13, 15 Gru 2006 |
|
No na stronie, do której linka podała Narnijka jest całość...
|
|
|
|
|
koriat
Łachonog
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 17:38, 15 Gru 2006 |
|
Dobra. Jestem głupi i czegoś nie zrozumiałem
|
|
|
|
|
Błotosmętka
Faun
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Wysłany:
Pią 17:58, 15 Gru 2006 |
|
koriat napisał: |
Dobra. Jestem głupi i czegoś nie zrozumiałem |
Też się skapłam dopiero jakieś parę dni temu Całość przeczytałam wczoraj
|
|
|
|
|
koriat
Łachonog
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 19:49, 15 Gru 2006 |
|
Dobra, przeczytałem całość. I zdania nie zmienię, to dobre opowiadanie (tu muszę zaznaczyć, że prawdopodobnie nie napiszę teraz wszystkiego, co chciałem- przez ostatnie 40 minut pracowicie pisałem długi i wnikliwy komentarz, po czym... przeglądarka się zawiesiła )
Najpierw kilka luźnyxh spostrzeżeń:
1. Zakładamy, że Narnia, jaką widzimy tu w snach bohaterek to Narnia jaką znamy. Cóż, w literaturze fantastycznej sny zazwyczaj niosa ze sobą niezwykle ważne elementy- rozwiązania, proroctwa, przekazy od sił wyższych- a Gaiman zdaje się, może trochę na przekór oczekiwaniom czytelnika, traktowac sen wyłącznie w kategoriach biologiczno- psychologicznych. Zatem sny to tylko wytwory umysłów bohaterek, może jeszcze odbicie ich podświadomości- ale o tym później.
2. Jeszcze bardziej automatycznie przyjmujemy, że lew z owych wizji to Aslan- a przecież jego imię nie pada ani razu. Nazwa NArnia też nie pada w opisach snów.
3. Być może najważniejsze- pani profesor to chyba NIE jest Zuzanna, przynajmniej nie w sensie dosłownym. Choćby dlatego, iż wiemy, że nie wyszła za mąż, a nazywa się Hastings, nie Pavensie. No i rozmawia z Gretą o "naszej" Zuzannie, o Narni jako o książce.
"Zuzanna" ma tu charakter symboliczny, w pewnym sensie obydwie bohaterki są Zuzanną. Pani profesror przeżyła traumę- śmierć rodziny- i może dlatego uciekła od świata w literaturę dla dzieci. Być może sama utożsamiła się z Zuzanną Lewisa, a nawet jeśli nie, robimy to my. Bo pani profesor jest podobnie jak Zuzanna rozdarta między "Narnią"- tymi wszystkimi ideami z książek dla dzieci, a dorosłością, w którą z jednej strony schowała się w nieco inny sposób, ale której w jakiś sposób nie chce. Może naprawdę czuje się winna śmierci swojej rodziny? Do tego dochodzi zgorzknienie, niespełnienie, a może też swego rodzaju lęk przed potępieniem.
"Narnia" z pierwszego snu fukcjonuje więc tak, jak pisałem już wcześniej- jest jakby złamaniem zasad ustalonych w powieściach Lewisa. Pani profesor- tutaj właśnie utorzsamiona z Zuzanną pozostaje w tym świecie dzieckiem, ale patrzy na ten świat oczami dorosłego, przetwarza cały obraz przez swoją- dorosłą umysłowość, skupiajac się na cielesności- bo w tym aspekcie czuje się niespełniona. Warstwa duchowa- czyli boskość Aslana- w ogóle w tej wizzji się nie pojawia, bo "Zuzanna" nie zwraca na nią uwagi.
Sprawy komplikują się przy śnie Grety- właśnie dlatego, że śni go Greta. Ale no cóż, tu chyba trzeba pobawić się we Freuda. Greta patrzy na świat chyba trochę podobnie jak pani profesor, też czuje się jakoś niespełniona, a może raczej niedookreślona. W ich rozmowie Greta mówi:
Cytat: |
- Zuzanna. Wszystkie inne dzieci idą do raju, ale nie ona. Nie jest już przyjaciółką Narni, bo za bardzo lubi szminki, nylonowe pończochy i zaproszenia na przyjęcia. Kiedy miałam dwanaście lat, rozmawiałam o tym nawet z moją nauczycielką angielskiego. O problemie Zuzanny.
Na tym zamierza skończyć temat i przejść do roli literatury dziecięcej w tworzeniu systemów wartości, które przyjmujemy jako dorośli, lecz pani profesor jej nie pozwala.
- A cóż takiego powiedziała ci nauczycielka, moja droga?
- Wyjaśniła, że choć wtedy Zuzanna odrzuciła raj, póki żyje wciąż jeszcze ma czas, by się pokajać.
- Pokajać? Za co?
- Chyba za to, że nie wierzyła. I za grzech Ewy. |
Greta chyba nie może się pogodzić z biblijną rolą kobiety, z owym "grzechem Ewy". W swoim śnie dokonuje więc podświadomie "desakralizacji" Aslana, sprowadza go do zwierzęcej ( ) męskości i drapieżności, łączy ze złą Czarownicą. Jej umysł szuka więc wyjścia, którego nie mógł znaleźć za pomocą wiary.
Czarownica symbolizuje tu chyba kobiecość, ale kobiecość w wydaniu ekspansywnym, feministycznym. W ostatniej scenie, już nie określonej jako sen, co daje jej szerszy wymiar, widzimy, że ta feministyczna kobiecość w Grecie wygrywa, jedzie na Aslanie sprowadzonym do w/w roli, a przy tym jej poddanym.
Hm, może wydaje się to absurdalne, ale tak przestaje być kntrowersyjne . Może wymyślę jeszcze coś innego, bo całość da się chyba zinterpretowac w sposób bardziej "narnijski", magiczny. Zobaczymy.
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Nie 14:04, 17 Gru 2006 |
|
Koriacie Twoje spostrzeżenia są niezwykle ciekawe - oklaski za spostrzegawczość. I nawet byś mnie przekonał, gdyby nie to uczucie niesamaku, jakie mam po przeczytaniu tego opowiadania - mam bowiem wrażenie, że cała fabuła została podporządkowana pewnemu buntowi, pewnemu "nie" wobec tego, co utarło się mysleć o Narnii.
Wpisanie w poetykę snu pozwala na ogromną swobodę przemyśleń, wypowiedzi, moim zdaniem jednak w tym przypadku nie prowadzi do niczego konkretnego.
To, że żadna z pań - ani Greta ani Zuzana sobie nie radzi jest dla mnie jasne, niemniej to w jaki sposób sobie nie radzą pozostaje dla mnie zbyt proste i prymitywne.
tak sobie jeszcze pomysłałam, że Zuzanna mogła zmienić nazwisko
|
Ostatnio zmieniony przez narnijka dnia Nie 16:07, 17 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
koriat
Łachonog
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 14:55, 17 Gru 2006 |
|
Cytat: |
tak sobie jeszcze pomysłałam, że Zuzanna mogła zmienić nazwisko Wink |
Pewnie po to, żeby ustrzec się kolejki fanów Narnii pod drzwiami
Ale poważnie, to fakt, w jakiejś części to opowiadanie jest po prostu prowokacją, obrazoburczą ale na mój rozum całkiem ciekaą i inteligentną.
|
|
|
|
|
martencja
Biały Jeleń
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 23:53, 30 Cze 2007 |
|
Witam!
Kupiłam jakiś czas temu książkę, z którego pochodzi to opowiadanie. We wstępie Gaiman napisał parę słów o każdym z opowiadań w zbiorze - pozwolę sobie przytoczyć to, co napisał o "Problemie Zuzanny", może rzuci to trochę światła na to, co chciał tym tekstem osiągnąć:
"W dzieciństwie setki razy czytałem książki o Narnii, jako dorosły wracałem do nich dwukrotnie, czytając na głos moim dzieciom. Jest w nich wiele rzeczy, które kocham, lecz za każdym razem nieodmiennie irytuje mnie to, jak autor potraktował Zuzannę, i wydaje mi się to problematyczne. Chciałem chyba napisać opowiadanie równie problematyczne i równie irytujące, choć z innej perspektywy, a także powiedzieć parę słów o niezwykłej mocy literatury dziecięcej."
Coś podejrzewam, że chyba spodobałaby mu się nasza dyskusja:)
Pozdrawiam
M.
|
|
|
|
|
patysio
Centaur
Dołączył: 28 Cze 2007
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: patysiowo
|
Wysłany:
Śro 11:17, 12 Wrz 2007 |
|
Narni, zalinkowałabyś całe opowiadanie? Bo nie mogę za stronach wydawnictwa znaleźć... (bardzo możliwe, że go po prostu już tam nie ma).
Gaimana nie czytałam nigdy, ale chyba zacznę - to opowiadanie bardzo mi się podoba, jest takie brutalnie prawdziwe (jak mawiała moja polonistka - zmysłowy brutalny erotyzm )
|
|
|
|
|
narnijka
Opiekunka Narnii
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Śro 16:54, 12 Wrz 2007 |
|
Poszukam Patysiu, nie wiem czy zachowałam, ale poszukam.
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|